118 metrów i porażka z Cene Prevcem w Oberstdorfie (41. miejsce) i totalna klapa w Garmisch-Partenkirchen. Kamil Stoch na olimpijskim obiekcie przepadł w rywalizacji z Daikim Ito, skacząc tylko 105,5 m. Skoczek z Zębu bardzo szybko opuścił Ga-Pa i udał się do Innsbrucku. Mogła się to okazać podróż na darmo, bo tam miało się ostatecznie rozstrzygnąć, czy wystąpi we wtorkowym konkursie na Bergisel.
Wielki rywal Adama Małysza wznawia karierę! Podjął decyzję, legenda stanie na skoczni
Po fatalnym występie w noworocznym konkursie powiedział krótko: nie ma o czym gadać. Wydawało się, że Stoch zechce wrócić do kraju, by spokojnie potrenować i odpuści austriacką część Turnieju Czterech Skoczni oraz dwa najbliższe konkursy Pucharu Świata (jeden indywidualny i jeden drużynowy) w Bischofshofen.
Stoch – zapewne ze sztabem szkoleniowym – zdecydował, że jednak podejmie rękawice. Zostanie i będzie walczył na Bergisel. Na skoczni, którą lubi i na której wygrywał. Kwalifikacje do trzeciego konkursu turnieju o Złotego Orła już w poniedziałek (godz. 13.30 w Eurosporcie 1 i player.pl). Konkurs we wtorek (13.30 w TVN, Eurosporcie 1 i player.pl).