Kamil Stoch odzyskał spokój i miłość do nart?! [GALERIA ZDJĘĆ]

2016-09-21 9:22

Kamil Stoch (29 l.) zostawił daleko w tyle niepowodzenia poprzedniego sezonu. Z nowym trenerem Stefanem Horngacherem i z nowym zapałem przygotowuje się do zimowego sezonu. O ile zimą ani razu nie wskoczył na podium Pucharu Świata, o tyle latem stał już na nim dwukrotnie w konkursach Grand Prix na igelicie.

"SE": - Przekonał się pan do nowego trenera, Stefana Horngachera?

Kamil Stoch: - Tak. Bardzo mi odpowiadają jego metody. Wprowadził kilka zmian w treningu motorycznym i technicznym. Na przykład pewien rodzaj przysiadu ze sztangą. Nie chcę zdradzać tajników, ale jestem przekonany, że te metody dadzą wynik w zimie. Bo Stefan rozumie, że na efekt zmian szkoleniowych trzeba poczekać. Po każdym treningu i rozmowie z nim upewniam się, że jest najwłaściwszym człowiekiem na tym stanowisku.

- Nie poszedł pan za sugestiami, żeby stworzyć indywidualny team...

- Nie. i dzisiaj jestem przekonany, że słusznie zrobiłem. Atmosfera w kadrze jest bardzo dobra, każdy jest mocno zaangażowany w trening. Grupa czerpie ode mnie, a ja od niej. I jestem pełen optymizmu.

- Słychać w pana słowach znacznie więcej radości niż u progu wiosny.

- Na pewno. Odzyskałem bowiem wewnętrzny spokój i miłość do tego, co robię. Duża w tym zasługa żony, która wspiera mnie i pomogła mi odnaleźć się mentalnie.

- Czy coś się zmieniło w umowach sponsorskich po tamtym, niezbyt udanym sezonie?

- Sponsorzy przy mnie pozostają i pokładają we mnie nadzieję. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa, ale też sportowej wartości. Liczba zaproszeń na spotkania też była podobna, ale postanowiłem poświęcać im mniej czasu, a więcej odpoczywać.

- Chciałby pan, żeby już nadeszła zima?

- Jeszcze nie. Bo przyda mi się trochę czasu, by doszlifować kilka elementów, żeby skontrolować formę w kilku startach i pobyć więcej z rodziną, bo później niewiele będzie na to czasu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze