Telenowela dotycząca pożegnania Stefana Horngachera z reprezentacją Polski trwała w najlepsze, gdy polscy skoczkowie walczyli o najważniejsze trofea. Terminy ogłoszenia decyzji były przekładane w nieskończoność, a zawodnicy zamiast skupiać się na skokach, musieli odpowiadać na pytania dziennikarzy o przyszłość kadry.
W rozmowie z portalem Sport.onet.pl, Kamil Stoch i Dawid Kubacki nie ukrywali, że cała sytuacja nie pomagała zawodnikom. Lider reprezentacji nie szczędził gorzkich słów, komentując logistykę pożegnania. Rzadko kiedy z jego ust można usłyszeć aż taką krytykę.
- To wszystko było tragicznie rozwiązane od strony organizacyjnej. Od razu powinien być podany konkretny termin ogłoszenia decyzji, a nie odkładanie tego z tygodnia na tydzień. Zawodnicy w ogóle nie powinni być w to zamieszani, a tymczasem było inaczej. To my staliśmy się przekaźnikiem informacji pomiędzy sztabem a mediami. To było fatalne w skutkach. Każdy z nas to odczuwał - mówił Kamil Stoch.
Sprawę skomentował też złoty medalista mistrzostw świata z Seefeld ze skoczni normalnej, Dawid Kubacki. Jego zdaniem, to nie do skoczków należało ogłaszanie decyzji trenera. - Mieliśmy zakaz rozmawiania na temat przyszłości Stefana Horngachera. Sytuacja komplikowała się w momencie, kiedy byliśmy o to pytani. Musieliśmy jednak przechodzić nad tym do porządku dziennego. To nie było nasze zadanie ogłaszać przyszłość trenera - dodawał.
Od nowego sezonu, trener kadry Polski będzie Michal Dolezal, z którym skoczkowie znają się znakomicie. Do tej pory był asystentem Stefana Horngachera, który zamienia biało-czerwone barwy na pracę z reprezentacją Niemiec. Decyzja została ogłoszona po zakończeniu sezonu Pucharu Świata.