Kamil Stoch

i

Autor: East News Kamil Stoch

Kamil Stoch pożałował pieniędzy na bilet? "Przed telewizorem też będzie fajnie"

2019-05-22 9:57

Zwieńczeniem sezonu klubowego będzie finał Ligi Mistrzów. Do decydującego meczu tych rozgrywek doszły dwie angielskie ekipy, Tottenham oraz Liverpool. Fani obu ekip od kilku tygodni sondują możliwość nabycia wejściówek i znalezienia miejsca w hotelach w Madrycie, gdzie odbędzie się finał. Koszty takiej wycieczki mogą robić wrażenie. Ceny odstraszyły m.in. Kamila Stocha, który jest wielkim fanem The Reds.

Zespół prowadzony przez Juergena Kloppa drugi raz z rzędu awansował do finału Ligi Mistrzów. Przed rokiem Liverpool nie był faworytem starcia z Realem Madryt. Teraz jest zgoła odmiennie. Rywalem The Reds będzie zespół, z którym mierzy się w lidze angielskiej. Tottenham już teraz dokonał rzeczy historycznej, bowiem nigdy wcześniej nie wystąpił w decydującym spotkaniu Champions League.

Nie dziwi więc, że do Madrytu ściągnie wiele kibiców z wysp. Finał odbędzie się bowiem na stadionie Atletico Madryt, Wanda Metropolitano. Osoby, które chcą obejrzeć mecz na żywo muszą głęboko sięgnąć do portfela. Na platformach do sprzedaży biletów najtańsze wejściówki na to spotkanie kosztują ok. 5 tys. euro. A do ceny wejściówki należy doliczyć przelot i zakwaterowanie, które też do najtańszych rzeczy nie należą.

W sumie wyjdzie więc pokaźna kwota. I właśnie to było powodem, dla którego Kamil Stoch zrezygnował z wyprawy na mecz. - Przyznam, że chciałem wybrać się na ten mecz. Dowiadywałem się, jak można je załatwić, ale kiedy usłyszałem, ile by to kosztowało, uznałem, że przed telewizorem na pewno też będzie super atmosfera - powiedział nasz mistrz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Stoch Liverpoolowi kibicuje od pamiętnego finału Champions League z 2005 roku, kiedy to The Reds zmierzyli się z AC Milan. Wówczas angielski zespół odrobił w 45 minut trzybramkową stratę, a następnie po rzutach karnych, których bohaterem był Jerzy Dudek, sięgnął po Puchar Europy. - Tego typu historie są wtedy inspiracją. Wyciągnąłem z tego, że choćby nie wiadomo jak trudna była sytuacja, nie wolno się poddawać - przyznał Stoch.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze