Nie trzeba być wielkim znawcą sportu, by wiedzieć jak wielką rolę w dzisiejszych czasach odgrywa sztab szkoleniowy. Liczy się nie tylko pierwszy trener, lecz także jego zaufani ludzie. Nic dziwnego, że już w kwietniu w Niemczech wybuchł pożar i to wszystko za sprawą decyzji Kamila Stocha. Polski as marzy o tym, by pod koniec kariery, który zbliża się nieuchronnymi krokami, raz jeszcze mocno zaznaczyć swoją obecność w światowej czołówce. Pomóc ma w tym trening indywidualny. Jako opiekuna Stoch wybrał sobie znanego sobie z wcześniejszej współpracy Michala Doleżala. To jednak urodziło problem za naszą zachodnią granicą. Ze sztabu Horngachera ubył znaczący asystent i od kwietnia trwały nerwowe poszukiwania zastępstwa.
Wielki cios dla Horngachera
Mogłoby się wydawać wręcz, że wielu specjalistów będzie walczyło między sobą o angaż w niemieckiej federacji i możliwość pracy z jednymi z najlepszych skoczków świata. Sytuacja okazała się jednak bardziej skomplikowana. Po odejściu Czecha wyrwa okazała się naprawdę duża. Niemcy wciąż nie mogli się zdecydować, choć zaznaczano, że wiążąca decyzja zostanie podjęta w ciągu kilku tygodni. Do tej pory nie ma oficjalnej decyzji, choć z informacji portalu sport.pl wynika, że klamka zapadła i wreszcie udało się jakoś zorganizować pracę w kadrze pod wodzą Horngachera, który pamiętany jest w Polsce jeszcze z czasów pracy z naszymi sportowcami.
Nowy człowiek Horgnachera
Polski portal zauważył, że w otoczeniu niemieckiej kadry zaczął pojawiać się Maximilian Mechler i to właśnie on ma być brakującym klockiem w układance Horngachera. Do jego zadań będzie należało wspieranie austriackiego szkoleniowca. Powołując się na źródło portal podał, że nie będzie to jednak zmiana jeden do jednego i Mechler nie przejmie wszystkich obowiązków, jakimi zajmował się Doleżal. Już jednak pojawiły się zdjęcia ze zgrupowania Niemców, na których widać nowego członka sztabu.
Listen on Spreaker.