Niespełna trzy tygodnie temu Karolina Riemen-Żerebecka - reprezentantka Polski w ski crossie - miała poważny wypadek na treningu przed mistrzostwami świata w narciarstwie dowolnym w Sierra Nevada. Zawodniczka doznała poważnych obrażeń głowy i natychmiast przewieziono ją do szpitala w Granadzie. Tam stwierdzono uraz czaszkowo-mózgowy i lekarze postanowili wprowadzić ją w stan śpiączki farmakologicznej.
Wybudzono ją kilkanaście dni temu i od tamtej pory jej stan zdrowia stopniowo się poprawiał. - Dziewczyna żyje i to jest najważniejsze. W tym momencie trwa walka o powrót Karoliny do normalnego funkcjonowania. Profesor Pedro Navarro, który jest najbardziej zaangażowany w leczenie Karoliny, prognozuje, że pełne wyleczenie pacjentki może zająć około pół roku. Na razie w ogóle nie mówimy o powrocie do sportu - mówił jakiś czas temu doktor Stanisław Szymanik, lekarz Polskiego Związku Narciarskiego, w rozmowie z "eurosport.onet.pl".
Teraz Riemen-Żerebecka czuje się na tyle dobrze, że wkrótce będzie mogła opuścić szpital w Granadzie i wrócić do Polski, gdzie zostanie poddana dalszemu leczeniu i rehabilitacji. Informację o jej polepszającym się stanie zdrowia podał oficjalny profil zawodniczki na Facebooku.