"Kamil Stoch zwrócił się do Polskiego Związku Narciarskiego, iż chciałby organizować swoje przygotowania do sezonu 2024/2025 pod okiem trenera skupiającego się wyłącznie na jego osobie.
Polski Związek Narciarski respektuje prośbę Kamila Stocha i zajmie się stworzeniem ramowych warunków dla indywidualnego przygotowania do sezonu. Rozpatrzenie niniejszego wniosku stanowi gest dobrej woli Polskiego Związku Narciarskiego wobec Kamila Stocha, oparty na osiągnięciach sportowca." - zakomunikował dziś PZN.
Nie jest to pionierskie rozwiązanie w skokach, zwłaszcza polskich. Hannu Lepistoe najpierw prowadził całą biało-czerwoną kadrę (2006-2008), następnie był opiekunem jedynie Adama Małysza w jego ostatnich dwóch sezonach w karierze. Obecnemu prezesowi PZN pomógł zdobyć dwa olimpijskie srebra w Vancouver i brąz MŚ w Oslo. Stoch w poprzednim sezonie ani razu nie wskoczył do czołowej dziesiątki, i mimo że Thomas Thurnbichler stwierdził, że już wie, gdzie leży problem, to następnej szansy na pracę ze Kamilem raczej nie otrzyma. Ten zechce zbudować własny team, o czym pierwszy raz pomyślał pod wpływem emocji w Planicy na finale sezonu 2021/22 (gdy PZN niespodziewanie rozstał się z Doleżalem).
- My jako PZN chcemy tak zasłużonemu zawodnikowi pomóc. Jeżeli widzi taką drogę... Jest to doświadczony skoczek, który wie co robi. My szanujemy jego decyzje. Tylko teraz trzeba to wszystko poukładać. Nie ma na razie konkretnych rozmów. Daliśmy sobie czas do końca maja, bo Kamil do końca maja ma wolne od treningów i tylko niektóre zajęcia zindywidualizowane, aby więcej odpocząć. To też czas, by całą sprawę dograć. Bo to nie jest proste. Trzeba bardzo precyzyjnie ująć ten temat, by to zagrało dobrze dla Kamila i bez szkody dla związku - mówi nam Rafał Kot, członek zarządu PZN. - Na pewno inspiracją było to, że Adam dotąd był jedynym, który dostał ze związku zielone światło na stworzenie własnego teamu. On był wspierany przez sponsorów, mocno przez Red Bulla. My musimy pamiętać o budżecie na całość kadry - dodał Kot.
Rafał Kot był blisko kadry, gdy Adam Małysz odłączał się od reprezentacji, niejako zostawiając ją i trenera Łukasza Kruczka, by pracować z Lepistoe. - Wtedy było prościej, wtedy jeszcze żył Edi Federer, który roztoczył nad tym planem opiekę pod finansami Red Bulla. Inne czasy były jeżeli chodzi o same zawody - PŚ, IO, czy MŚ - tam były dwa teamy i to działało. Chcemy to dograć tak, by nie było nieporozumień między dwiema ekipami. Do końca maja mamy czas - skomentował Rafał Kot.
Jeśli Michal Doleżal ma prowadzić Kamila Stocha, a tak zasugerował niedawno sport.pl, to jest to na razie sprawa na poziomie dyskusji Stocha i Doleżala. Nikt z PZN z Doleżalem nie rozmawiał. Na razie to Kamil Stoch musi zorganizować sobie zespół, który dojdzie do porozumienia z PZN.