Korespondencja z Trondheim
– Jaki jest sekret tego złota?
– Hmmm, sekret... Na pewno był to dla mnie trudny sezon, ale wytrzymałem. Wytrzymałem w trakcie tego całego precesu przygotowań. Pracowałem nad techniką, byłem cierpliwy.
– To było najważniejsze w tym sezonie? Czyli bycie cierpliwym? Wiedzieliśmy, jakie zajmowałeś miejsca w tym sezonie, wiedzieliśmy po konkursie w Sapporo, że twoja forma idzie w górę.
– Bardzo ważne. Najgorszą rzeczą, jaką możesz zrobić przed MŚ, to właśnie się stresować i denerwować. Musisz być cierpliwy. Spokojny. Wierzyć w to co zrobiłeś.
– Jesteśmy na stadionie Rosenborgu Trondheim, wiec trzeba powiedzieć, że zaliczasz hat-trick: mistrzostwo olimpijskie, mistrzostwo świata w lotach, a teraz dorzucasz mistrzostwo świata. Jakie to uczucie?
– Oczywiście czuję się niesamowicie. To jest nienormalne... Takich zawodników w stawce nie ma wiele. To dla mnie wielkie szczęście.
– Uważasz, że ten konkurs był szalony? Zwłaszcza pierwsza seria, gdzie wielu z was przeskoczyło skocznię. Uważam, że to był jeden z najlepszych konkursów od dawna. Mam na myśli nie tylko te mistrzowskie, a ogólnie.
– To były naprawdę bardzo dobre zawody. Mieliśmy bardzo dużo długich skoków. To były bardzo fajne zawody do oglądania. Było dużo frajdy z tej skoczni. I tak konkursy powinny wyglądać.
ZOBACZ: Wielka wpadka organizatorów MŚ w Trondheim. Był problem z Lindvikiem, zaskakująca sytuacja
– Nie zapytam, jak czy świętowaliście, tylko jak świętowaliście? Duża impreza?
– Wszyscy czekali na mnie w hotelowej recepcji. Celebrowaliśmy to razem i trochę się pobawiliśmy.
– Pamiętam, jak Halvor [Egner Granerud] wygrał TCS i mocno zabalował. Może powinieneś też tak zaszaleć, jak Halvor kilka lat temu...
– To nie była taka duża impreza, ale wszyscy byli. Wypiliśmy kilka piw, była fajna atmosfera, każdy się chyba cieszył...
– Jakieś specjalne przygotowanie przed startem na dużej skoczni. Masz coś w zanadrzu?
– Normalne przygotowania, jak do każdych zawodów. Będzie fajnie teraz przenieść się na dużą skocznię.
– Która wygrana smakowała najbardziej? Igrzyska, loty, czy mistrzostwo świata przed swoimi kibicami?
– Ciężko powiedzieć, myślę, że wszystkie to szczyt. Trudno wyróżnić jeden. Oczywiście ten niedzielny sukces to wielka sprawa.
ZOBACZ: Niemiec rozwścieczył polskich kibiców. To była prowokacja, głos zabrał też Thurnbichler
– Zastanawiam się, czy po pierwszym skoku, gdy pobiłeś rekord, nie przeszła myśl, że to już jest wygrane?
– Nie, nie, nie. Na pewno byłem w bardzo uprzywilejowanej pozycji przed 2. skokiem
– Bo ten skok był po prostu rewelacyjny
– No brakowało mi tego skoku. Był jeszcze jeden do wykonania. Musiałem "dowieźć" ten temat w drugiej serii. Było bardzo ciasno [w tabeli]. Udało mi się dobrze zorganizować się w tym skoku w 2. serii. I to było niesamowite.
– Muszę zapytać, albo powinienem zapytać o kombinezom Karla Geigera. Może widziałeś zdjęcia?
– Widziałem kilka zdjęć.
– Wygląda to dziwnie.
– Nie chcę za bardzo o tym mówić. Ludzie mają oczy, na pewno widzą. Wierzę, że kontrolerzy sprzętu wszystko kontrolują.
– Muszę zapytać o polskie sprawy. Paweł Wąsek był 10. W sumie polskie skoki mają gorszy czas drugi sezon z rzędu. Masz swoją opinię na ten temat?
– Widziałem, że Paweł się męczył, ciężko było mu poczuć się komfortowo na tej skoczni. Myślę, że pójdzie mu lepiej na dużej skoczni. Ogólnie ma dobry sezon. Jest wystarczająco dobry, by walczyć o miejsca w czołówce. Myślę, że zobaczymy innego Pawła na dużej skoczni.
– Pawła traktowaliśmy jako potencjalnego "czarnego konia" tych MŚ. Być może Ty czułeś się podobnie. To jest dobra pozycja do walki?
– Tak, na pewno. Nie byłem faworytem tego konkursu. Wiedziałem za to, że moje najlepsze skoki na tej skoczni wystarczą, by powalczyć.
– Jedna poważna kwestia nam została. Kamil Stoch nie został powołany na te MŚ. Może powinien być tu z drużyną jako szósty skoczek. Tak zrobiła szwajcarska drużyna, która dodatkowe miejsce (nie szóste - przyp.) i np. jest w kadrze Simon Ammann. Może lepszą opcją jest pracować ze wszystkimi w Trondheim.
– Na pewno Kamil Stoch jest legendą tego sportu. Wygrał wszystko w tym sporcie. To smutne, że go tu nie ma, ale trenerzy podjęli taką a nie inną decyzją