Jaś Murańka przyszedł na świat w szpitalu w Zakopanem w poniedziałkowy poranek jako dorodny noworodek, ważący 3900 gramów. Miał urodzić się jeszcze w roku 2020, ale nie spieszył się na świat. Rodzina jest zadowolona, że jako urodzony w styczniu pójdzie do szkoły dopiero w roku 2027 i będzie najstarszym w swoim roczniku.
Chłopiec odziedziczył imię po swoim pradziadku ze strony ojca.
Jego starszy brat, 6-letni Klimek junior cieszy się, bo będzie miał z kim pograć w piłkę.
- To nasz ósmy wnuk, a w drodze jest dziewiąty – mówi Krzysztof Murańka, który wraz z żoną Janiną doczekał się sześciorga potomstwa, a teraz cieszy się, że sypią mu się wnuczęta. - Myślę, że Klemens teraz odżyje na turnieju, bo dotąd martwił się, miał myśli zajęte tym, że czas mija, a dziecko się nie rodzi.