Klęska polskich skoczków w MŚ juniorów
Polacy byli wymieniani wśród głównych faworytów konkursu drużynowego mistrzostw świata juniorów. Indywidualnie dwaj z nich - Klemens Joniak i Kacper Tomasiak - uplasowali się w czołowej "10", ale ich dobre skoki nie wystarczyły do medalu. Bezkonkurencyjna była Austria z dwukrotnym mistrzem Stephanem Embacherem, a drugie miejsce ze sporą przewagą nad resztą wywalczyła Słowenia. Najciekawiej było właśnie w walce o najniższy stopień podium, w której przez długi czas Polacy byli górą. Dopiero przed ostatnią grupą spadli na 4. miejsce, a w niej indywidualny wicemistrz Tate Frantz wyprowadził Amerykanów na medalową pozycję.
Kamil Stoch lepszy od Macieja Kota w pierwszym konkursie w Sapporo. Nokaut Ryoyu Kobayashiego!
Skoczkowie z USA w składzie Jason Colby, Henry Loher, Bryce Kloc i Frantz wyprzedzili czwartych Niemców o 4 punkty, a piątą Polskę o 8,3 pkt. Dla Joniaka, Szymona Byrskiego, Wiktora Szozdy i Tomasiaka brak medalu to spore rozczarowanie, a wiele wskazuje na to, że całe MŚJ w Lake Placid zakończą się z zerowym dorobkiem Biało-Czerwonych.
Do końca mistrzostw został już tylko konkurs drużyn mieszanych. Polska w nim wystąpi, ale tym razem nie będzie już wśród faworytów. Pola Bełtowska i Natalia Słowik odstawały poziomem od najmocniejszych juniorek i w starciu drużynowym to może okazać się znaczące. Mając jednak w pamięci mikst z ostatnich igrzysk olimpijskich, wszystko jest możliwe. Ten zamykający tegoroczne MŚJ w Lake Placid ma się odbyć w sobotę o godzinie 17:30 czasu polskiego.