Magdalena Gwizdoń

i

Autor: East News

Magda Gwizdoń chce być jak wino: Nie czuję swoich lat na karku

2013-11-15 3:30

W kadrze narodowej biatlonu znalazła się w roku 1995. Z ówczesnej ekipy do dziś pozostała tylko ona. Magdalena Gwizdoń (35 l.) nie czuje się jednak "babcią", a jej ambicje na nowo wzrosły, gdy w marcu wygrała bieg sprinterski Pucharu Świata na olimpijskiej trasie w Soczi.

- Lubię i często powtarzam sobie powiedzenie, że wino jest tym lepsze, im starsze - mówi nam weteranka kadry. - Nie czuję swoich lat na karku, a trenowanie z młodszymi koleżankami mobilizuje mnie.

Pojedyncze sukcesy odnosiła w latach 2000-2007. Potem nastąpił regres. Zwłaszcza w strzelaniu.

- Po treningach z poprzednimi, ukraińskimi trenerami czułam się "zamulona". Jako starsza zawodniczka miałam już wypracowaną wytrzymałość i potrzebowałam innych ćwiczeń, krótszych i mocniejszych. Ale próba rozmowy traktowana była jak podkopywanie autorytetu trenerki. Zmienił to dopiero obecny trener, Adam Kołodziejczyk. Czuję się w tym roku mocniejsza fizycznie i psychicznie. Nawet nie da się porównać. I jestem spokojna, że to wykorzystam. A swój limit rund karnych już wybiegałam - dodaje Gwizdoń.

Od minionej zimy mówiło się, że powinna wzmocnić sztafetę narciarek 4x5 km podczas igrzysk w Soczi.

- Nikt się do mnie bezpośrednio nie zwrócił - zastrzega się biatlonistka. - Chciałabym wystartować w narciarskiej sztafecie, ale nie pcham się, bo byłoby to jak zabieranie miejsca drugiemu. Poza tym mój główny cel to biatlon.

Najnowsze