Artykuł, który wywołał prawdziwą burzę, zamieściła największa fińska gazeta "Iltalehti". Ilustracją do materiału są szokujące zdjęcia Bjoergen, która odbierając kilka dni temu nagrodę dla najlepszej sports-menki w Norwegii, ubrała się w wieczorową suknię, prezentując ogromne bicepsy.
- To, czego nie możesz uzyskać od Boga, można dostać od norweskiego lekarza - skomentował fotografię trener Kyro. - Potężne muskuły Bjoergen, jej szczupła sylwetka, świetna wydolność i doskonały stan zdrowia przez cały sezon to rzeczy niemożliwe do osiągnięcia dzięki normalnym metodom treningowym.
Co ciekawe, wysuwający ciężkie oskarżenia szkoleniowiec był trenerem fińskiej kadry, gdy w 2001 r. wokół niej wybuchł... skandal dopingowy. W organizmach największych gwiazd wykryto wtedy EPO. - Kariera Bjoergen nabrała niesamowitego przyśpieszenia. Tego nie da się osiągnąć za pomocą normalnego treningu. Wiem coś o tym - dodaje Kyro, którego szokujące słowa trafiły na czołówki wszystkich norweskich gazet.
W obronie swojej gwiazdy stanął natychmiast trener norweskiej kadry Egil Kristiansen. - To tylko kolejna głupia rzecz, którą zrobił Kyro - powiedział. - Marit osiągnęła wszystko tylko dzięki ciężkiej pracy i darom od natury.
- Marit jest czysta jak łza! - wtóruje mu Svein Tore Sandal, był trener Bjoergen. - A Kyro? To zakompleksiony człowiek, którego zżera zazdrość i nienawiść do norweskich biegaczy - przekonuje.