Maciej Kot

i

Autor: Andrzej Lange Maciej Kot podczas mistrzostw świata w Lahti

MŚ w Lahti. Maciej Kot: Medal byłby wisienką na torcie

2017-03-02 17:15

Maciej Kot (26 l.) w Lahti pozostaje nieco w cieniu Kamila Stocha (30 l.), ale wciąż jest poważnym kandydatem do medalu na dużej skoczni. Wierzy, że ukoronowaniem najlepszego dla niego sezonu w karierze będzie podium dzisiejszych zawodów.

Kot jest w tym sezonie wyjątkowo stabilny. Ani razu nie wypadł z pierwszej dwudziestki Pucharu Świata, aż 9 razy był w pierwszej piątce. Nigdy dotąd nie skakał tak dobrze.

- To efekt zmian – podkreśla Maciek w rozmowie z "Super Expressem". - I to nie kosmetycznych, niektóre rzeczy zmieniły się o 180 stopni. Na przykład technika skakania. Zawsze koncentrowaliśmy się na tym, żeby odbicie zaczynać od ruchu biodra, dopiero potem nóg. A teraz nie zaczynamy odbicia od biodra, bo to jest błąd. A druga różnica jest taka, że wcześniej odbicie wykańczaliśmy stawem skokowym, tzn. narty po przejechaniu przez próg szły w dół, a dopiero później podciągaliśmy je do góry. A teraz narty po wybiciu nie mają prawa pójść w dół. Moja naturalna technika skoku jest dobra. Przez siedem lat próbowałem ją zwalczyć i nie wychodziło. Teraz skończyłem z tym i skaczę tak, jak pan Bóg mnie stworzył. To zdaje egzamin. Wystarczyło parę elementów dopracować i to wszystko funkcjonuje – cieszy się.

W sobotnim konkursie na skoczni K-90 w Lahti Kot był piąty. Dla niego to nic nowego – taka pozycja prześladuje go bowiem w tym sezonie (w PŚ zajął piąte miejsce aż… pięć razy).

- W Pucharze Świata nie frustruje mnie to tak bardzo, bo to jest wciąż dobra lokata. Stamtąd są tylko dwa kroki do podium, a i punktów sporo dają. Ten sezon pokazuje, że jeśli forma utrzymuje się na poziomie tego piątego miejsca, to jeśli przyjdzie dobry dzień, można nawet wygrywać konkursy. Ale na mistrzostwach świata miejsca poniżej trzeciego się nie liczą. I jeśli tu znowu zajmuje się piąte miejsce, to jest to trochę frustrujące – zaznacza skoczek.

Kot w roli faworytów do złota widzi Kamila Stocha i Stefana Krafta. Ale po cichu marzy o sobie na podium.

- Ten sezon jest dla mnie naprawdę udany, ale brakuje wisienki na torcie, a medal na pewno by nią był. Poza Kamilem i Stefanem nie zapominajmy o mocnych Niemcach, nieprzewidywalnych Norwegach i reszcie polskiej ekipy. Do dobrej dyspozycji wraca też Peter Prevc i jak będą mu sprzyjać warunki, poleci bardzo daleko – analizuje.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze