Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) ustala premie długo przed zawodami. Okazuje się, że pula nagród dla najlepszych skoczków jest taka sama jak w każdych zawodach Pucharu Świata. Podstawową różnicę stanowi jej podział. W Pucharze Świata na finansowe bonusy przeznacza się 71 800 franków szwajcarskich (ok. 270 tys. złotych). Zwycięzca zgarnia z tego 10 tys. CHF, ale kawałek tortu otrzymuje każdy skoczek od pierwszego aż do trzydziestego w konkursie.
W mistrzostwach świata pula nagród jest identyczna, ale docenia się tylko ścisłą czołówkę poszczególnych zawodów. FIS premiuje jedynie pierwszą szóstkę w zawodach indywidualnych i czołowe trzy drużyny. To dlatego sumy, o jakich mówimy, są wyższe niż w trakcie „zwykłej” rywalizacji w sezonie i można zarobić więcej.
Nagroda, na jaką może liczyć Dawid Kubacki za złoty medal MŚ w Seefeld w konkursie indywidualnym wynosi 28 720 CHF, czyli 107 tys. złotych. Zdobywca srebrnego medalu Kamil Stoch wzbogaci się o 17 950 CHF (67 tys. zł) za konkurs na normalnej skoczni oraz dorzuci do tego 4300 CHF (16 tys. zł) za 5. lokatę na dużej skoczni.
W kraju nasi medaliści też mogą się spodziewać konkretnych apanaży. Ministerstwo Sportu premiuje mistrza świata w dyscyplinie olimpijskiej nagrodą w maksymalnej wysokości 27 600 zł, a wicemistrza świata kwotą do 20 700 zł. Dodajmy, że reprezentanci Polski otrzymają także 18-miesięczne stypendium za wyniki sportowe. W przypadku Kubackiego comiesięczny wpływ na konto z tego tytułu wyniesie 8280 zł, a w przypadku Stocha – 7360 zł.
Swoje nagrody przygotuje też na pewno PZN, warto również pamiętać, że od lutego po nowelizacji ustawy nagrodę specjalną za szczególne osiągnięcia (m.in. sportowe) ma prawo przyznawać premier.
