Skoki narciarskie w Polsce od lat wywołują wielkie emocje. Niestety sezon 2023/2024 nie jest udany dla podopiecznych Thomasa Thurnbichlera. "Biało-Czerwoni" mieli do tej pory ogromne problemy nie tylko z wejściem do pierwszej "10", ale co gorsza do finałowej serii, czy w ogóle do konkursu. Zawody w Innsbrucku były naprawdę emocjonujące, przynajmniej w pierwszej serii, wówczas Piotr Żyła oddał kapitalny skok na odległość 131 metrów, co zagwarantowało mu czwartą pozycję. Wszyscy kibice liczyli, że 36-latek zaatakuje podium, jednak tak się nie stało, ponieważ Polak wylądował 16 metrów bliżej i spadł na 14. miejsce. Według ekspertów największy wpływ na tak słaby wynik miały panujące warunki pogodowe.
Piotr Żyła miał ogromną szansę! Polski skoczek zaliczył ogromny spadek, wszystko przez warunki pogodowe
W drugiej serii Żyła nie mógł liczyć na dobre warunki pogodowe i wydawało się, że Borek Sedlak - odpowiedzialny za start skoczków wstrzyma się i Polak ujrzy czerwone światło, tak się nie stało i 36-latek musiał zmierzyć się z tak ciężkim wiatrem, gdzie poległ. W rozmowie z "WP Sportowe Fakty", głos zabrało Sandro Pertile - szef Pucharu Świata. - W Innsbrucku, tak jak wcześniej w Ga-Pa i Oberstdorfie, Borek Sedlak wraz z pozostałymi osobami z jury wykonał bardzo dobrą pracę. Prowadził zawody na wysokim poziomie - był cierpliwy i potrafił uniknąć ekstremalnych warunków dla skoczków. Trzeba pamiętać, że od momentu włączenia zielonego światła aż do wyjścia z progu mija 10-12 sekund. W tym czasie warunki mogą się zmienić, zwłaszcza w takim konkursie jak w środę w Innsbrucku. To był trudny dzień dla naszej konkurencji. Siła i kierunek wiatru zmieniały się tak szybko, że trudno było to przewidzieć - przekazał Włoch.