Mawia się, że sport to zdrowie i prawdy w tym powiedzeniu jest sporo, ale trzeba w tym wykluczyć sport zawodowy. Bo zawodnicy często przez swoją profesję tracą kawałek zdrowia, a nierzadko mają potem problemy w przyszłości. Ból to nieodłączny element kariery sportowej. Justyna Kowalczyk wie to jak mało kto, bo przed laty popisała się niezwykłym heroizmem. Na igrzyskach olimpijskich w Soczi zdobyła złoty medal mimo bardzo bolesnej kontuzji. Mistrzyni do startu przystąpiła bowiem ze złamaną stopą, a mimo tego potrafiła zdeklasować rywalki. Dlatego jeśli Kowalczyk pisze o dużym bólu, oznacza że naprawdę dał się on jej we znaki.
Mąż Justyny Kowalczyk już nie wrócił do domu na noc. Wyciekło, z kim wtedy był. Wrócił wycieńczony
Z jej mediów społecznościowych mogliśmy się ostatnio dowiedzieć, że dwukrotna mistrzyni olimpijska przebywała na kwarantannie. Na zdjęciach można było zobaczyć, jak trenuje w domu. - Rowerowy finish kwarantanny - czytamy w opisie do jednej z fotografii, na której widzimy Kowalczyk na rowerze ustawionym w pokoju. Jedna z fanek postanowiła wykorzystać wpis byłej zawodniczki i zadała jej pytanie o ciekawe książki.
Justyna Kowalczyk czekała na to latami! Cudowna wiadomość, ogromna radość mistrzyni
- Droga Justyno jakaś ciekawa książka wpadła podczas tej kwarantanny? - czytamy. Odpowiedź Kowalczyk była mocno niepokojąca. - Niestety przez siedem dni głowa mnie tak bolała, że nie byłam w stanie nic czytać - odpisała mistrzyni olimpijska. Wiele wskazuje jednak an to, że były to czasowe dolegliwości, bo kolejne zdjęcia Kowalczyk pokazują, że wróciła na trasy biegowe i znów robi to co kocha. Naszej mistrzyni życzymy oczywiście dużo zdrowia!