Brak światła, to był tak naprawdę zabieg zamierzony. Nie było żadnej awarii na stadionie, a jedynie początek ceremonii medalowej. Scena, na której wręczane są medale dla wszystkich medalistów mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym jest efektownie oświetlona. Inaczej sprawa ma się ze stadionem. Tam światła zgasły, przez kibice w jednej chwili stracili z oczu Michala Doleżala.
- Ten konkurs w telewizji musiał się świetnie oglądać. Dramaturgia była do ostatniego skoku. Tylko mogę wyobrazić sobie, co musieli czuć kibice przed telewizorami w całej Polsce – powiedział trener Doleżal, już oświetlony przez specjalne lampy. Luksy wokół stadionu były już kompletnie wygaszone.
Czech odniósł się również do piątkowych – indywidualnych - zawodów na dużej skoczni. Tam najlepiej spisał się Piotr Żyła, który był czwarty. Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Andrzej Stękała zaliczyli występ poniżej oczekiwań. - Na pewno po takich zawodach jak wczoraj, to musimy powiedzieć szczerze, nie było wesoło. Wiedzieliśmy, jak jesteśmy przygotowani. Mieliśmy rozmowę, w której powiedzieliśmy sobie, że wiemy o co walczymy - dodał Dodo.
Odważna zapowiedź Stocha! Będzie się działo, te słowa są znamienne
Szef polskiej kadry w przepięknych słowach opisał sobotnią rywalizację w wykonaniu polskich skoczków w Oberstdorfie. - Zawodnik musi się skoncentrować na sobie i swoim skoku, ale oni wiedzieli, że każdy walczy za drugiego. I walczy dla Polski. Piotr Żyła jest tu w świetnej formie. Chciałem powiedzieć, że pomógł tej drużynie, ale nie, po prostu wszyscy zrobili swoje - skomentował Doleżal.