Polacy wpadli w EUFORIĘ po brązowym medalu. Powtarzali w kółko tylko jedno słowo, Piotr Żyła krzyczał wniebogłosy

Piotr Żyła nie mógł wytrzymać ze szczęścia! Po piątkowym pechu, gdzie był 4. w indywidualnym konkursie, teraz pokazał, kto jest „Debeściak”. On i pozostali skoczkowie w szalony sposób świętowali brązowy medal w konkursie drużynowym. Mistrz świata z normalnej skoczni, w swoim stylu, zrobił show przed kamerami!
- Ja powiem, ja powiem! – wyrywał się do rozmowy z dziennikarzem Eurosportu Piotr Żyła. Polski mistrz ewidentnie jest fanem filmu „Kiler”, bo powtarzał, że Kamil Stoch jest „debeściak i jego mafia też jest debeściak”.
- Tak sobie myślę. W próbnej skoczyłem 115, nie może tak być. Oberstdorf jest mój. Nie ma szans. Wczoraj był wypadek przy pracy. Dziś idę full gaz i full ogień – powiedział w rozmowie z Eurosportem Żyła.
Odważna zapowiedź Stocha! Będzie się działo, te słowa są znamienne
I poszedł, pozamiatał rywali. Indywidualnie był najlepszy, zdobył 285,7. Drugi Yukiya Sato uzbierał ich 279,7. Piotr Żyła dzisiaj byłby indywidualnym mistrzem świata.
- Dziś nie było szans, bym nie walczył. Nie mogłem się powstrzymać. Dziś to był mój dzień. Ojej! - krzyczał do kamery "Wiewiór"
- Pietrowi bym nie wchodził w drogę - dodał tylko stojący obok Dawid Kubacki. Dla "Wiewióra" to wspaniałe mistrzostwa. Do niespodziewanego złotego medalu na normalnej skoczni dołożył brąz w drużynie na dużym obiekcie.
Ważne słowa Dawida Kubackiego. Wskazał istotny szczegół, bez niego nie byłoby medalu