Jako pierwszy informację o śmierci Tekielego podał portal dts24.pl. Wraz z biegiem czasu na jaw wyszło coraz więcej informacji o nagłym zgonie 38-letniego alpinisty. Tekieli od pewnego czasu realizował ambitny plan zdobycia wszystkich czterotysięczników w Alpach. Jego działania mocno wspierała rodzina, która podróżowała za nim kamperem. Justyna Kowalczyk-Tekieli wraz z niespełna 2-letnim synkiem Hugo kibicowała ukochanemu, jednak w środę (17 maja) doszło do tragedii. Jak podaje serwis wspinanie.pl, Tekieli zginął w lawinie podczas wspinaczki na szwajcarski szczyt Jungfrau. Dawid Kulig, dziennikarz portalu dts24.pl, potwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty, że ratować 38-latka próbował znany polski narciarz wysokogórski, Andrzej Bargiel. Niestety bezskutecznie.
Ostatnia wiadomość Justyny Kowalczyk do zmarłego męża rozdziera serce
Tragiczna informacja o śmierci Tekielego jest ciosem dla wszystkich miłośników gór w Polsce, ale też dla fanów Justyny Kowalczyk. To właśnie wybitna polska biegaczka narciarska wraz z najbliższymi najboleśniej odczuje tę stratę. Tym bardziej, że jeszcze dzień przed śmiercią męża była z niego niezwykle dumna. Dało się to odczuć m.in. w mediach społecznościowych, gdzie publicznie dodawała mu otuchy. Z pewnością nie spodziewała się, że jedna z wiadomości będzie ostatnią w życiu...
Ostatnie opublikowane zdjęcie Tekielego na Instagramie pojawiło się we wtorek, 16 maja. Mężczyzna dodał post z górskiej podróży oznaczony w lokalizacji Konkordiahutte. Już wcześniej regularnie odznaczał dni w internetowym pamiętniku, a pod jego ostatnim postem Kowalczyk dodała wymowne trzy czerwone serca. 38-latek odpowiedział jej trzema emotikonami z oczami wypełnionymi serduszkami. To tylko pokazuje, jak mocno się kochali i wspierali. Żadne z nich nie mogło się spodziewać, że będzie to ostatnia wspólna interakcja w przestrzeni publicznej...