Piotr Żyła był najlepszym polskim skoczkiem w Wiśle i z podobnego pułapu zaczął skakanie w Szczyrku. W pierwszym treningu zameldował się w czołowej "10", a w kolejnej serii był 19. i wśród Biało-Czerwonych przegrał tylko z Kamilem Stochem. Zwiastowało to dobre urodzinowe kwalifikacje, jednak te nie poszły po myśli aktualnego mistrza świata na skoczni normalnej. Kwalifikacyjny skok na 95,5 m był jego najsłabszym we wtorek i przyniósł mu dopiero 31. miejsce. Po wylądowaniu Zyła nie mógł być zadowolony, ale szybko humor poprawili mu koledzy. Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch i Dawid Kubacki czekali na niego na dole skoczni, by uczcić 37. urodziny.
Piotr Żyła obchodził urodziny w Szczyrku
Każdy z polskich skoczków zbił piątkę z jubilatem, a na zeskok z tortem wszedł nawet prezes PZN - Adam Małysz! Z głośników rozbrzmiało "Sto lat", które kibice odśpiewali Żyle. Taka celebracja w trakcie oficjalnej serii mogła zaskoczyć wielu kibiców, a sceny ze Szczyrku na długo zapadną w pamięci. Kolejne skoki szybko pomogły zmienić urodzinowy klimat. Kwalifikacje na skoczni Skalite padły ostatecznie łupem Ryoyu Kobayashiego (100,5 m), który o 0,1 punktu wyprzedził Anze Laniska (99,5 m). Czołową trójkę uzupełnił we wtorek Andreas Wellinger (100,5 m).
Do środowego konkursu w komplecie awansowało pięciu Polaków. Najlepszy z nich dość niespodziewanie był 13. Paweł Wąsek (99,5 m). Tuż za nim uplasował się Dawid Kubacki (98 m), a 17. miejsce zajął Kamil Stoch (99,5 m). Poza "30" skończyli Żyła i 34. Aleksander Zniszczoł (96,5 m). Początek konkursu w Szczyrku zaplanowano na 17:30. Sporym problemem są prognozy, które przewidują silny wiatr. Ten może storpedować pierwsze w historii zawody na tym polskim obiekcie.