Piotr Żyła jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w historii polskich skoków narciarskich. Na koncie ma m.in. dwa złote medale mistrzostw świata. Jeden zdobyty w konkursie drużynowym oraz jeden wywalczony indywidualnie. Ponadto stawał na podium w Turnieju Czterech Skoczni. W jego dorobku brakuje wciąż medalu olimpijskiego.
Nadchodzą wielkie zmiany w skokach? Apoloniusz Tajner nie ma wątpliwości. Poważna deklaracja prezesa
Piotr Żyła uciął spekulacje. Konkretna wypowiedź skoczka
Z racji wieku zawodnika z Wisły, igrzyska w Pekinie mogły być ostatnią szansą na taki sukces. Niestety Żyła nie zaprezentował się z najlepszej strony i musiał obejść się smakiem. Po konkursie drużynowym nie ukrywał rozczarowania. - Ja już na igrzyskach nie przyjadę. To są durne zawody. W Pucharze Świata coś się dzieje, a nie kompletna nuda, jak na igrzyskach. Mogę sobie jechać na zawody Pucharu Świata, ale nie na igrzyska. Idę się napić, tyle mi zostało - powiedział w rozmowie z Eurosportem.
Na oczach milionów rozegrała się katastrofa. Dramatyczny wypadek. Porażająca diagnoza
Kilkanaście godzin później Żyła nieco spuścił z tonu i tak jednoznacznie się już nie wypowiadał. W dodatku można wysnuć wniosek, że zawodnik o zakończeniu kariery jeszcze nie myśli. - Byłem wczoraj zły, ponieważ chciałoby się dobrze poskakać. Spodziewałem się czegoś więcej. Myślę, że powiedziałem coś w emocjach, ale nie mam na razie takich planów, że to koniec. Chce mi się dalej skakać i trenować - wyznał.
Żyła nie myśli o zakończeniu kariery. Ważne słowa
Co więcej, Żyła nie wyklucza również startu na kolejnych igrzyskach. - A jeśli chodzi o igrzyska, to zostało jeszcze sporo czasu, bo cztery lata, także trudno na tę chwilę coś mówić - przekazał mistrz świata z Oberstdorfu. Ocenił również swoje skoki na igrzyskach w Pekinie i nie ukrywał, że nie były one takie, jak sobie wymarzył.
- Skoki konkursowe były nie do końca takie, jakie bym chciał. Myślę, że gdybym połączył drugi skok na średniej skoczni i pierwszy na dużej w jednym konkursie, to byłbym wtedy zadowolony. Z kolei, jeśli chodzi o konkurs drużynowy, to ciężko go jakkolwiek oceniać, ponieważ były to zakręcone zawody. Nie było z tego żadnej radości - ocenił Żyła.