- Na początku wyglądało to śmiesznie, ale kiedy ruszył w moją stronę, pomyślałem, że trzeba uciekać. Widać, że mamy wiernego kibica – skomentował całe wydarzenie na łamach „Przeglądu Sportowego” skoczek z Wisły.
Koniec końców mężczyzna nie zdołał dotrzeć do popularnego „Wiewióra”. Nagi sprinter poślizgnął się na reklamie jednego ze sponsorów, dzięki czemu ochrona zdążyła go dogonić i zatrzymać.
Jak informuje „PS”, fan Żyły miał na sobie akredytację z napisem „Team Poland”. Jego dokładnej tożsamości nie udało się jednak ustalić.