Pjongczang 2018: Adam Małysz: Kamil Stoch odpala takie bomby, że inni nie mają szans!

2018-02-19 6:00

Adam Małysz (40 l.) wzruszył się zwycięstwem młodszego kolegi w Pjongczangu. W rozmowie z "Super Expressem" nie po raz pierwszy stwierdził, że Kamil Stoch (31 l.) go przerósł. - Jest niesamowity. Wygrał, choć spóźnił oba skoki - kręci głową Małysz.

"Super Express": - Kamilowi tym razem dopisało szczęście?
Adam Małysz: - To nie szczęście. Wygrał, bo był najlepszy. Jest niesamowity, bo zdobył złoto, choć jego skoki nie były doskonałe. Pierwszy był bardzo spóźniony. Trenerzy byli w szoku, że poleciał tak daleko. Zastanawialiśmy się, czy nie byłoby gorzej, gdyby trafił z odbiciem (śmiech). Ale właśnie dlatego jest mistrzem, że spóźnia mocno skok, a mimo tego leci. Inny by sobie z tym nie poradził. Drugi skok był lepszy, ale... także spóźniony. Kamil ma już taką przypadłość, że jest przyzwyczajony do spóźniania.

- Dzięki czemu wygrał?
- Dzięki sobie. Dzięki dobrym skokom. Dzięki takiej psychice, którą ma. Wytrzymał psychicznie, stojąc na rozbiegu jako ostatni, a na pewno dotarło do niego, że Wellinger skoczył daleko. To cecha mistrza, który potrafi wykonać dobry skok pomimo nerwów.

- Jest mistrzem przez wielkie "M"?
- Tak. Wygrał trzy razy w igrzyskach, wygrał w mistrzostwach świata, Pucharach Świata, Turnieju Czterech Skoczni. Wiele elementów składa się na jego mistrzostwo. Ma idealną posturę. Odpala takie "bomby", że rywale nie mają szans. Nawet przy mniej udanym skoku potrafi wyciągnąć z niego maksimum. I jeszcze doświadczenie. I to, że długo i ciężko pracował na to, co teraz ma. Stopniowo dochodził do najwyższego poziomu. To też podstawa tego, że tak długo potrafi być w wysokiej dyspozycji.

- Nie westchnął pan po cichu, widząc kolejny triumf Kamila w igrzyskach?
- Nie myślałem teraz o tym, że nie dane mi było zdobyć złotego medalu. Zamknąłem rozdział aktywnego skoczka. Im szybciej się z tym człowiek pogodzi, tym łatwiej mu z tym żyć. Już o tym nie myślę. Teraz pracuję dla innych, staram się być częścią drużyny. Chcę, żeby zdobywała medale, promowała ten sport i żeby po obecnych reprezentantach pojawili się ich następcy, a potem następcy następców.

- Już dawno powiedział pan, że Kamil przerósł pana osiągnięciami...
- Zdobył zdecydowanie więcej. Ja skakałem w innych czasach i byłem mistrzem na tamte czasy. Od moich czasów zmieniły się technika i sprzęt. Nie ma co porównywać. Liczy się jednak to, co jest w tym momencie. A teraz Kamil jest mistrzem nad mistrzami.

Zobacz również: Kamil Stoch odebrał złoty medal olimpijski! [ZDJĘCIA, WIDEO]

Najnowsze