W sobotnie popołudnie dostaliśmy dawkę niesamowitych emocji. Napięcie po nieudanym konkursie na skoczni normalnej sprawiło, że z jeszcze większymi wypiekami na twarzy śledziliśmy poczynania polskich skoczków na dużym obiekcie. Podobnie jak przed tygodniem, po pierwszej serii było wspaniale, po prowadził Kamil Stoch, ale trzeba było postawić kropkę nad "i".
Tak też się stało. Mimo fantastycznego skoku Andreasa Wellingera na odległość 142 metrów, Kamil Stoch utrzymał przewagę z pierwszej rundy i mógł cieszyć się ze swojego trzeciego złotego medalu olimpijskiego. Tym samym obronił tytuł mistrza olimpijskiego, co dotychczas udało się tylko Birger Ruudowi i Matti Nykaenowi. W niedzielę odebrał złoty krążek, a my mogliśmy pierwszy raz odsłuchać Mazurka Dąbrowskiego w Pjongczangu!
Kamil Stoch ma już swój złoty medal jak miło usłyszeć nasz hymn, gratulacje Kamil #gold #PyeongChang2018 #Olympics pic.twitter.com/fpzYcDDke1
— Barbara (@basia214c) 18 lutego 2018
Zobacz również: Pjongczang 2018: Kamil Stoch dziękuje żonie i Bogu za złoty medal olimpijski