Od pierwszych sekund na lodzie widać było, kto jest faworytem tego spotkania. Olimpijczycy z Rosji lepiej jeździli na łyżwach i swobodniej operowali krążkiem. Niemcy, świadomi przewagi rywali, starali się minimalizować ich atuty. Grali wysokim forecheckingiem i nie pozwalali rozpędzić się Rosjanom. Problemy z zawiązaniem akcji zespołu Olega Znaroka najlepiej obrazowały liczne uwolnienia hokeistów ze Wschodu Europy. Dopiero wykluczenie Christiana Ehrhoffa pozwoliło Rosjanom nabrać rozpędu. Mocno napracować musiała się niemiecka obrona, a po zakończeniu gry w przewadze rosyjscy hokeiści złapali odpowiedni rytm i ich akcje zaczęły wyglądać o niebo lepiej.
Jedenaście razy interweniować musiał Danny aus den Birken i za każdym razem robił to skutecznie. Wydawało się, że przed pierwszą syreną gole nie padną i tak samo pomyśleli Niemcy. Zbyt szybko, jak się okazało. W ostatniej minucie nie utrzymali koncentracji, łatwo tracąc krążek we własnej tercji. Taka niedbałość źle skończyła się w ostatniej sekundzie gry. Po akcji Kirila Kaprizova i Nikity Guseva, krążek trafił do Vyacheslava Voinova, który niepilnowany był przed niemiecką bramką. Rosyjski obrońca przymierzył kapitalnie i dał prowadzenie Olimpijczykom z Rosji na dokładnie pół sekundy przed końcem pierwszej tercji.
Druga odsłona rozpoczęła się od rosyjskiej dominacji. Podopieczni Olega Znaroka kreowali mnóstwo okazji bramkowych, lecz zawodziła ich skuteczność. Brak efektywności pod bramką aus den Birkena zemścił się w 10. minucie drugiej tercji. Szansę na gola zaprzepaścili Olimpijczycy z Rosji i z kontrą ruszył zespół niemiecki. Zakończył ją Felix Schuetz, który posłał uderzenie z ostrego kąta. Krążek prześlizgnął się pod ramieniem Vasilego Koshechkina, pechowo jeszcze odbijając się od łokcia bramkarza i wpadł do siatki. Był remis, a reprezentacja Niemiec uwierzyła, że nie jest skazana na porażkę. Od tego momentu mecz się wyrównanał i nawet statystyka strzałów, która wcześniej wskazywała na przewagę Rosjan, była podobna po obu stronach.
W decydującą tercję weszliśmy przy wyniku remisowym, który utrzymywał się dość długo. Siły były równe, a obaj bramkarze mieli mniej więcej tyle samo pracy. W końcu krążek wpadł do siatki w 14. minucie ostatniej regulaminowej odsłony. Bombę posłał na bramkę Nikita Gusev, a guma odbiła się od kasku niemieckiego golkipera i wpadła do siatki. Aus den Birken nie spodziewał się takiej mocy i precyzji i zapłacił za to straconym golem. Rosjanie już witali się z gąską, ale ich radość nie trwała długo. 10 sekund po bramce Guseva, niepilnowany przed Koshechkinem znalazł się Dominik Kahun i ze spokojem wpakował krążek do sieci. Dzięki 22-letniemu zawodnikowi znów był remis. Na trzy minuty i 16 sekund przed końcową syreną wszystkich w podziw wprawił Jonas Mueller. Młody obrońca z Niemiec położył na lodzie Pavla Datsyuka, poczekał na odpowiedni ruch rosyjskiego bramkarza i sprytnym strzałem po lodzie, umieścił gumę pod parkanami Koshechkina. W niemieckim boksie zapanowała euforia. Niemcy byli o krok od złota.
Olimpijczycy z Rosji jeszcze bardziej skomplikowali swoją sytuację złapaniem kary przez Sergeia Kalinina. Kiedy na ponad minutę przed końcem wycofali bramkarza, musieli walczyć pięciu na pięciu. To nie okazało się dla nich problemem. Przytomność w zamieszaniu pod bramkowym zachował Gusev i strzałem z backhandu pod poprzeczkę doprowadził do remisu na 55 sekund przed końcową syreną. Czekała nas więc na dogrywka, którą rozgrywano czterech na czterech aż do złotej bramki.
W niej żadna z ekip nie chciała zaryzykować. Uważność w obronie pierwsi stracili Niemcy, którzy przepuścili przy bandzie Ilyę Kovalchuka. Były gracz NHL znalazł się sam na sam z aus den Birkenem i położył go na lodzie, ale w ostatniej fazie nie zdołał podnieść krążka i trafił w pozostawiony parkan 33-latka. Kiedy na ławkę kar w dogrywce powędrował Patrick Reimer, niemiecki team wiedział, że czekają ich kryzysowe dwie minuty. Trójka na lodzie robiła, co mogła, by przeszkadzać Rosjanom, ale wobec świetnie rozegranej akcji pomiędzy Nikitą Gusevem i Kirilem Kaprizovem, była bezradna. Szybka wymiana podań zakończyła się strzałem Kaprizova. Przesunąć się w bramce nie zdążył aus den Birken i w 10. minucie dogrywki Olimpijczycy z Rosji zdobyli złotą bramkę, dającą im medal właśnie tego koloru.
Faworyt i gigant, według planów, znalazł się na samym szczycie podium. To jak tam dotarł, już nie było takie oczywiste. Reprezentacja Niemiec zaskakiwała przez cały turniej i dobre wrażenie pozostawiła również w finale. Przez kilka minut, to ona była bardzo blisko złota. Pomimo porażki z silnymi Rosjanami, przegranym należy oddać, że nawet w tym meczu o złoto zmusili Olimpijczyków z Rosji do gry na najwyższych obrotach, czym potwierdzili, że srebrny medal na ich szyjach nie zawiśnie przypadkowo.
Olimpijczycy z Rosji - Niemcy 4:3 (1:0, 0:1, 2:2, 1:0)
Bramki: Viacheslav Voinov 19:59, Nikita Gusev 43:21, 59:04 (w osłabieniu), Kiril Kaprizov 69:40 (w przewadze) - Felix Schuetz 29:32, Dominik Kahun 43:31, Jonas Mueller 56:44
Kary: 4 min - 6 min
OZR: Koschechkin, Sorokin; Gavrikov, Voinov - Andronov, Kalinin, Kovalchuk; Kiselevich, Nesterov - Datsyuk, Kaprizov, Gusev; Zub, Zubarev - Shirokov, Prokhorkhin, Barabanov; Yakovlev, Telegin, Mozyakin, Grigorenko, Kablukov
NIE: aus den Birken, Pielmeier; Boyle, Ehrhoff - Macek, Goc, Noebbels; Mueller J., Seidenberg - Reimer, Hager, Schuetz; Hoerdler, Mueller M. - Kahun, Mauer, Kink; Krupp, Plachta, Ehliz, Fauser, Wolf