Justyna Kowalczyk nie jest już tą samą zawodniczką, co podczas poprzednich igrzysk olimpijskich. Dla legendy biegów narciarskich występ w Pjongczangu będzie ostatnią imprezą tego typu. Dlatego jakikolwiek krążek dla Kowalczyk byłby ogromną sensacją. Pierwszą konkurencją, w której panie rywalizowały o medale był bieg łączony na 15 kilometrów.
Stawka w pierwszej części biegu była bardzo wyrównana. Zawodniczki biegły w zwartej grupie liczącej około dwudziestu biegaczek. Z każdym kolejnym kilometrem grupa rozciągała się coraz bardziej, ale faworytki do medali były obok siebie. W czołówce, w stylu klasycznym, uplasowała się również Justyna Kowalczyk, która była trzynasta przy zmianie nart.
Dużo zmienił bieg stylem dowolnym. Zaznaczyła się przewaga faworytek. Niemal przez całą rywalizację prowadziła Marit Bjoergen, a trzymały się jej Szwedki Charllote Kalla i Ebba Andersson. Na ostatnich kilometrach zaatakowała Kalla i zrobiła to w fantastycznym stylu. Choć Norweżka robiła co mogła, nie była w stanie dogonić świetnie dysponowanej Szwedki.
Kalla zdobyła swój trzeci złoty medal, w tym drugi w biegu indywidualnym. Na drugim miejscu wyścig zakończyła Bjoergen, a podium uzupełniła reprezentantka Finlandii Krista Parmakoski. Justyna Kowalczyk dobiegła na metę prawie dwie minuty później i zakończyła rywalizację na 17. miejscu. Pozostałe Polki były znacznie dalej. Sylwia Jaśkowiec była 30., Ewelina Marcisz 31., a Martyna Galewicz zakończyła bieg na 41. miejscu.
Zobacz również: Pjongczang 2018: Skoki narciarskie. Sobotni konkurs, relacja NA ŻYWO