Kamil Stoch, Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pjongczang 2018

i

Autor: East News Kamil Stoch podczas kwalifikacji do konkursu olimpijskiego na normalnej skoczni w Pjongczangu.

Pjongczang 2018: Ogromny pech Polaków, zostali bez medalu. Andreas Wellinger mistrzem olimpijskim!

2018-02-10 17:30

Na konkurs skoków narciarskich podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich Pjongczang 2018 czekaliśmy z ogromnymi nadziejami. Skoki Polaków na treningach i w kwalifikacjach napawały dużym optymizmem. Również po pierwszej serii było fantastycznie, bo Stefan Hula i Kamil Stoch zajmowali dwa pierwsze miejsca. Jednak druga runda zakończyła się dla Polaków katastrofą.

To właśnie ze skoczkami narciarskimi wiązaliśmy największe nadzieje medalowe na igrzyskach olimpijskich Pjongczang 2018. Już w kwalifikacjach i serii próbnej do sobotniego konkursu prezentowali się znakomicie. Formą brylował Stefan Hula, który przeżywa najlepszy okres w swojej karierze.

Niestety pogoda spowodowała, że konkurs na skoczni normalnej był bardzo loteryjny. Podmuchy wiatru dochodziły nawet do 4 m/s, przez co niektórzy zawodnicy musieli długo czekać na swoje skoki. Dzięki temu, że wiatr wiał pod narty, mniej doświadczeni zawodnicy mogli z tego skorzystać. Tak było w przypadku Kevina Bicknera, który osiągnął aż 109 metrów.

Z dobrych warunków nie skorzystał jednak Maciej Kot, który wylądował na 99 metrze i zaprzepaścił szansę na dobry wynik. Ogromnego pecha miał za to Dawid Kubacki. Przy próbie Polaka wiatr niemal ucichł, co spowodowało, że "Mustafa" osiągnął zaledwie 88 metrów i nie znalazł się nawet w drugiej serii.

Humory poprawili nam Stefan Hula i Kamil Stoch. Ten pierwszy popisał się fenomenalnym skokiem! Wylądował na 111 metrze i wyszedł na prowadzenie z ogromną przewagą nad pozostałymi zawodnikami. Dorównać polskiemu skoczkowi nie zdołała nawet czołówka Pucharu Świata. Zarówno Richard Freitag, czy Andreas Wellinger skoczyli o pięć metrów bliżej. Podobną odległość, bo 106,5 metra osiągnął Kamil Stoch, który po pierwszej serii był drugi.

W drugiej serii warunki były równie trudne i skoki oddawane były w długich odstępach czasu. Wiatr pod narty wykorzystał Maciej Kot, który w stosunku do pierwszej próby poprawił się o trzy metry i nieco poprawił swoją lokatę w stosunku do pierwszej rundy.

Największe emocje mieliśmy oczywiście pod koniec drugiej serii, która niesamowicie rozciągnęła się w czasie. Sam Simon Ammann musiał czekać dziesięć minut na swoją próbę. Genialnym skokiem na 113,5 metra popisał się Robert Johansson. Tyle samo skoczył Andreas Wellinger, co później okazało się kluczem do sukcesu.

Ogromnym rozczarowaniem były skoki Polaków. Zarówno Hula jak i Stoch skoczyli 105,5 metra i nie zdobyli nawet jednego medalu. Stochowi do trzeciego miejsca zabrakło zaledwie 0,4 punktu. Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten konkurs. W ostatecznym rezultacie mistrzem olimpijskim został Andreas Wellinger, srebro zdobył Johann Andre Forfang, a brąz Robert Johansson.

Najnowsze