Aleksander Zniszczoł

i

Autor: ALEX MARCINOWSKI / SUPER EXPRESS Aleksander Zniszczoł

Zakopane 2024

Prawie został bohaterem Zakopanego. Zniszczoł mógł być pierwszym Polakiem w tym sezonie, poszło o jeden błąd

2024-01-21 19:26

Kolejna szansa uciekła na biało-czerwony sukces uciekła. Aleksander Zniszczoł walczył w Zakopanem o podium, a... wypadł z pierwszej dziesiątki. W pierwszej serii na Wielkiej Krokwi zachwycił, przed skokiem w drugiej czuł spokój, ale od razu po próbie przyznał, gdzie popełnił błąd.

Wielu przecierało oczy ze zdumienia, patrząc, gdzie w pierwszej serii wylądował Aleksander Zniszczoł. Skoczył 141,5 metra i zajmował czwarte miejsce po pierwszej serii. Nadzieje na pierwszy biało-czerwony sukces w tym sezonie Pucharu Świata odżyły. Kilka tygodni temu dwa razy blisko pierwszej dziesiątki (a nawet podium!) był Piotr Żyła, ale ostatecznie musiał obejść się smakiem. Wczoraj wydawało się, że Wielka Krokiew w końcu odczaruje ten sezon, ale "Olek" poszedł drogą "Wiewióra". W drugiej próbie skoczył tylko 128,5 metra i spadł na 11. miejsce. Czy pierwszy skok w takim razie był fenomenalny, a drugi zepsuty? – To były różne skoki. Były troszkę pod innym kątem. Ten ostatni był za bardzo do przodu i nie na takie warunki, jakie panowały wtedy na skoczni, bo był wiatr z tyłu i po prostu zabrakło mi wysokości. Ale technicznie, bym powiedział, że to były dwa dobre skoki – mówił w strefie wywiadów.

ZOBACZ: Dawid Kubacki zaskoczył tym Thurnbichlera. Ten błąd mógł kosztować pierwszą dziesiątkę

Zniszczoł przyznał, że nie czuł stresu przed walką o podium, a spokój i dumę. Zachowana zimna krew jednak się nie przydały. Olek wciąż ma w zanadrzu trochę cierpliwości i chęci do kolejnego podejścia do walki o czołówkę. – Tylko trzeba cierpliwie czekać, konsekwentnie robić swoje, patrzeć na siebie i iść do przodu. To też daje siłę i to daje motywację. Fajnie widać, że potrafię latać, że już dogonimy tą czołówkę. Można bić się o podium i z zimną głową dalej iść do siebie - powiedział 30-latek, który był w podobnej sytuacji w zeszłym sezonie w Sapporo. Po pierwszej serii zawodów na Okurayamie był trzeci, ale konkurs skończył na 25. miejscu. – Wtedy miałem więcej stresu, teraz było spokojnie. Mogłem lepiej rozegrać, mogłem lepiej skoczyć, więc wszystko jest możliwe – powiedział.

ZOBACZ: Thomas Thurnbichler ogłosił to od razu po skokach w Zakopanem. Nie zwlekał ani chwili

Zniszczoła zaczyna się traktować jako mocny punkt reprezentacji Polski, która w czwartek rozpocznie mistrzostwa świata w Lotach na skoczni Kulm. – Bardzo lubię latać i nie mogę się doczekać tych skoków. Zawsze czuję się dobrze w powietrzu. Czy jestem lotnikiem, czy nie, to zawody zweryfikują, ale bardzo dobrze czuję się na dużych obiektach – dodał.

Adam Małysz szczerze o aferze w polskich skokach. Jakub Wolny wróci do kadry?
Najnowsze