Na pofałdowanej trasie w Canmore Kowalczyk radziła sobie dość dobrze. Była pierwsza w serii ćwierćfinałowej i bez żadnych problemów awansowała do kolejnej fazy. W półfinale szło jej naprawdę nieźle, pachniało nawet finałem, ale na ostatniej prostej odcięło jej prąd i spadła na trzecią pozycję. Do finału nie awansowała nawet jako "lucky-looser". Zabrakło niewiele ponad sekundę.
Zobacz: PŚ w Montrealu: Justyna Kowalczyk wraca do formy? Najlepszy wynik w sezonie!
Finał był popisem Maiken Caspersen Falli, która była zdecydowanie najszybsza i wygrała z przewagą siedmiu sekund nad Astrid Uhrenholdt Jacobsen. Kowalczyk ostatecznie zajęła 7. miejsce, a liderka Pucharu Świata, Norweżka Therese Johaug, odpadła już w ćwierćfinale.
Niezły występ Polki sprawił, że zyskała cztery lokaty w stosunku do miejsca zajmowanego na półmetku Ski Tour Canada. Obecnie jest na 13. miejscu. Liderką pozostała Heidi Weng.