"Tygodnik Podhalański" informuje, że cała sprawa dotyczy kwestii demontażu urządzeń potrzebnych do zorganizowana Sylwestra przez TVP. To wszystko trwa nie tak jak mogłoby się wydawać przez kilka dni, a znacznie dłużej. Jeśli zatem impreza odbędzie się tuż przy skoczni, to organizatorzy zawodów w skokach narciarskich nie będą mogli liczyć na czas wystarczający do optymalnego przygotowania miejsca do zawodów Pucharu Świata. A bilety są już wyprzedane niemal w komplecie - na główne zawody pozostały tylko te najdroższe za 750 złotych oraz na kwalifikacje na 40 złotych.
Do całej sprawy następująco w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl odnosi się Małysz: - Dzisiaj mamy tak fajną współpracę z Centralnym Ośrodkiem Sportu, że o cokolwiek poprosimy, to jest realizowane. To modelowy układ. Kiedyś był problem z dogadaniem się ws. przygotowania skoczni itd. Teraz wszystko jest idealnie.
I dodaje także w nawiązaniu do tego, że skocznia będzie otwarta w okresie bożonarodzeniowym: - Jeśli więc będzie potrzeba treningów na obiekcie przed Turniejem Czterech Skoczni, to możliwości mamy.
Polecany artykuł:
Wszystko wskazuje zatem na to, że polscy kibice wybierający się w drugiej połowie stycznia do Zakopanego mogą spać spokojnie. Organizatorzy dołożą wszelkich starań, aby niezależnie od decyzji TVP zawody w ramach Pucharu Świata odbyły się bezproblemowo i dostarczyły wyłącznie pozytywnych wrażeń.