Skoczkowie narciarscy niemal przy każdym skoku narażeni są na groźny upadek. Ostatnio kibice z przerażeniem patrzyli na to, co podczas zawodów w Planicy stało się z Danielem Andre Tande. Norweg huknął o zeskok z potężnym impetem i nie brakowało informacji, że był bliski śmierci. Na szczęście z zawodnikiem wszystko jest już w porządku i niebawem będzie wracał do pełni zdrowia. O ryzyku w tej dyscyplinie sportu boleśnie przekonała się również Magdalena Pałasz. 26-latka była pierwszą polską skoczkinią, która wywalczyła punkty Pucharu Świata. Potem jej kariera mocno wyhamowała, a jednym z głównych powodów były powracające kontuzje. Pech nie ominął Pałasz również podczas jednego ze skoków. Trzy miesiące temu zawodniczka miała bardzo groźny wypadek na skoczni. Dopiero teraz podzieliła się z fanami, jak poważnych obrażeń doznała.
Były trener Kamila Stocha trafił do szpitala! Jego stan jest poważny
Liczne obrażenia
Nie będzie stwierdzeniem nad wyrost, że jej ciało zostało zmasakrowane i niewiele brakowało do dramatycznych konsekwencji. - Właśnie dzisiaj mija równe 3 miesiące od mojego wypadku na skoczni... Okazało się, że miałam złamana łopatkę i skręcony kręgosłup w odcinku szyjnym - napisała Pałasz w mediach społecznościowych, odpowiadając jednocześnie na pytania, czy zakończyła już karierę. Okazuje się, że zawodniczka nie składa jeszcze broni.
Koszmarne zdjęcie
- Po pierwszym treningu już wiem jak ciężka praca mnie czeka! Mam nadzieję, że z biegiem czasu będę stawała się silniejsza i nie poddam się tak łatwo. Wiem, że na pewno nie skończę ze skokami przez upadek. Chcę sama podjąć tą decyzję, a nie chcę aby było to narzucone przez takie wydarzenie. Dlatego też teraz czeka mnie dużo pracy i łez aby znowu wyjść na skocznie, ale wiem - nikt nie mówił ze będzie łatwo - czytamy w dalszej części posta. Pałasz dołączyła również zdjęcie pokazujące, jak mocno była poobijana. Zobaczycie je poniżej na drugim slajdzie.