Skoki na kasę

2011-01-05 9:58

Skoczkowie narciarscy mogą tylko marzyć o pieniądzach, jakie zarabiają golfiści, tenisiści, a nawet piłkarze. Finansowe podsumowanie sezonu po 11 konkursach PŚ nie wypada imponująco.

Nawet świetnie skaczący  faworyt Turnieju Czterech Skoczni,  Thomas Morgenstern,  nie ma się czym specjalnie chwalić, premie, które do tej pory wypłacił mu FIS  wynoszą zaledwie 89 800  franków szwajcarskich. Dalsza kolejność na liście najlepiej zarabiających skoczków jest następująca:

2. Andreas Kofler - 63 600, 3. Simon Ammann - 51 100, 4. Matti Hautamaeki - 47 600, 5. Adam Małysz - 45 400, 6. Villa Lerinto - 34 200.

Jeszcze mizerniej prezentują się regulaminowe premie pozostałych polskich skoczków. 17. na liście Kamil Stoch zarobił 16 150 franków, Stefan Hula - 3800, a Marcin Bachleda ledwie 600. Nawet jeśli kurs franka szwajcarskiego trzeba uznać za rekordowy, to nie są "wielkie loty".

Przed konkursem w Bischofshofen  członkowie kadry Kruczka ostro trenowali. Natomiast Adam Małysz bawił się grą w siatkonogę ze swoimi serwismenami. Tak zarządził trener Lepistoe, który uznał, że mistrzowi należy się nieco luzu.

Najnowsze