- Czuję, że znalazłem się w światowej elicie skoczków. Sukcesy dają mi poczucie pewności siebie, motywację do pracy i wiarę, że mogę walczyć o najwyższe lokaty - nie kryje Maciek.
Pytanie tylko, czy tę znakomitą formę Kot zaprezentuje także zimą. - Wcześniej rzeczywiście lata miałem dobre, a zimy fatalne - przyznaje Kot. - Myślałem, że coś ze mną nie tak. Próbowałem sam poprawiać błędy, kombinowałem. Bez skutku, więc słabła też psychika.
W tym roku ma być inaczej. - Bo wreszcie wiemy, co było nie tak, gdy z letnich torów ceramicznych przechodziłem na zimowe, pokryte śniegiem lub lodem. Miałem problem, by dojechać do progu skoczni we właściwej pozycji i przejść poprawnie przez próg. Teraz wiemy z trenerami, jak to poprawić.
Narciarskim idolem Macieja jest Adam Małysz.
- I tak już pewnie zostanie do końca kariery - przewiduje. - Natomiast poza skokami moimi idolami są Robert Kubica i Krzysztof Hołowczyc. A poza sportem komputerowi geniusze Bill Gates i Steve Jobs, którzy nie bali się wcielać swoich wizji i zmieniania świata .