- Mam nauczkę z ubiegłego roku. Wtedy napaliłem się na gonitwę za trzecim miejscem i nic z tego nie wyszło. Nic, poza złością i frustracją. Teraz chcę robić swoje i zobaczymy, co z tego wyniknie - zapowiada Stoch w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Zawodnik z Zakopanego nie miał sobie równych w ostanich zawodach Pucharu Świata, które odbyły sie w Kuopio. Polak nie tylko odniósł zdecydowane zwycięstwo (pierwsze w sezonie, nie licząc triumfu na MŚ), ale był także bliski pobicia rekordu skoczni.
- Taki występ jak w Kuopio potwierdza, że jestem w wielkiej formie. Wcześniej kilka razy byłem bliski sukcesu, ale ciągle coś nie wychodziło, nie zawsze z mojej winy. Teraz w końcu się udało i warto było czekać - komentuje Kamil.
Już w najbliższy piątek Stoch będzie miał okazję do kolejnego zwyciestwa w konkursie PŚ, tym razem w norweskim Trondheim. Kwalifikacje do tych zawodów odbędą się w czwartek - transmisja w Eurosport od godz. 17.45.