Długo wydawało się, że akurat w skokach narciarskich uda się doprowadzić wszystko do pomyślnego końca i zgodnie z planem. Problem pandemii w pewnym momencie stał się jednak już tak poważny, że dłużej nie można było go lekceważyć. Przed dwoma jeszcze konkursami w Norwegii organizatorzy podjęli decyzję, że sezon trzeba przedwcześnie zakończyć i przyznać miano zdobywcy Kryształowej Kuli liderowi klasyfikacji - Stefanowi Kraftowi.
Nowy członek rodziny Dawida Kubackiego!
Austriak na dwie imprezy przed końcem zaplanowanych zmagań zachowywał 140 punktów przewagi nad zajmującym drugą lokatę reprezentantem Niemiec - Karlem Geigerem. Sam w końcówce zachowywał spory spokój i nie miał wątpliwości, że trofeum trafi do niego w ten czy inny sposób. Tuż po ogłoszeniu decyzji w Trondheim żartował, że Kryształową Kulę być może przyślą mu... pocztą. Ostatecznie odebrał ją w Bischofshofen na oczach pięciu osób.
Uśmiech Stephana Leyhe po potwornej kontuzji
Ostatecznie Krafr zgarnął także statuetkę za zwycięstwo w lotach narciarskich.
Najlepsi Polacy - Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch - uplasowali się tuż poza podium, odpowiednio na czwartej i piątej pozycji. Tuż poza pierwszą dziesiątką znalazł się natomiast Piotr Żyła - był jedenasty.