Najmłodsi kibice skoków narciarskich w Polsce nie pamiętają tak słabego startu biało-czerwonej ekipy. I w Niżnym Tagile i w Kuusamo i co najgorsze w Wiśle podopieczni Michala Doleżala skakali bardzo słabo i zajmowali odległe lokaty. Skoczkowie w rozmowach przyznawali, że nie do końca wiedzą, co jest przyczyną takiej dyspozycji. Nie zmienia to faktu, że ze słabą formą coś trzeba zrobić.
Wyciekły istotne informacje o polskich skoczkach. Chodzi o ich bezpieczeństwo. Zdecydowane kroki
Ostry atak na Adama Małysza. Pojawiły się poważne zarzuty
Pierwsze kroki zostały podjęte i niektórzy zawodnicy, w tym Dawid Kubacki, opuszczą najbliższe zawody Pucharu Świata, aby potrenować i zażegnać kryzys. Pojawiają się również zarzuty, że to PZN jest odpowiedzialny za obecną sytuację. Taką tezę w rozmowie z portalem Interia.pl wysunął Kazimierz Długopolski, wieloletni trener skoków.
- Proszę pamiętać o tym, że potraciliśmy kilku zawodników, którzy dobrze rokowali. M.in. Jasia Ziobro. Kto wie, czy dzisiaj nie byłby jasnym punktem naszej drużyny. Ale Polskiemu Związkowi Narciarskiemu nie za bardzo zależało na tym, aby tych zawodników trzymać - powiedział szkoleniowiec. - Nie jest łatwo znaleźć takich jak on! Przecież Jasiu potrafił wygrywać zawody Pucharu Świata, zajmować miejsce na podium! Na kolejnego takiego możemy teraz czekać wiele lat - dodał.
Takich słów o Małyszu dawno nie było. Szykuje się burza?
Długopolski stwierdził również, że PZN faworyzuje niektórych skoczków. Uderza również w Adama Małysza, który pełni funkcję dyrektora ds. kombinacji norweskiej i skoków narciarskich. - Jestem w polskim narciarstwie już bez mała od 60 lat. Przeżyłem różnych prezesów, sekretarzy i trenerów reprezentacji. I wiem, co się dzieje w PZN-ie od czasów Adama Małysza - powiedział. - Wszystko jest skierowane na Śląsko-Beskidzki Związek Narciarski. Nie boję się tego powiedzieć - ten okręg jest oczkiem w głowie PZN-u - wyjaśnił.
Za przykład niesprawiedliwego traktowania Długopolski podaje Kamilę Karpiel, która nie dostała zgody od PZN na starty w Pucharze Świata. Przytacza również innych zawodników. - Grzegorz Miętus. Młody, 20-letni chłopak został zdjęty. To samo z Krzysztofem Leją. "On się nie nadaje do kadry A, bo jest kontrowersyjny" - słyszałem zarzuty. Ale wyniki go broniły! Miejsce w kadrze A należało się mu jak psu buda! PZN postanowił jednak inaczej. W tej chwili Leja nie jest gorszy od Jarosława Krzaka, choć trenuje amatorsko. Natomiast Krzak jest wszędzie wysyłany, a Krzysiu nigdzie. Leja jest raptem o cztery lata starszy. Tak w skrócie wygląda działalność PZN-u - powiedział Długopolski.