Thomas Thurnbichler ujawnił tajną broń. To ma pomóc polskim skoczkom
Latem polscy skoczkowie zdominowali rywalizację w Letnim Grand Prix. Dawid Kubacki wygrał 3 z 4 konkursów, a raz był drugi i z gigantyczną przewagą triumfował w klasyfikacji generalnej. Sukces zapewnił sobie dopiero w ostatnim konkursie cyklu w Klingenthal, ale ostatecznie wygrał z drugim Manuelem Fettnerem o 170 punktów. Tym samym mistrz świata z Seefeld stał się najbardziej utytułowanym skoczkiem w historii LGP. Zarówno pod względem wygranych edycji (4), jak i konkursów (14). Podium tegorocznego cyklu uzupełnił Kamil Stoch, choć wystąpił w zaledwie trzech konkursach i raz został zdyskwalifikowany w drugiej serii! Tuż za jego plecami uplasował się Paweł Wąsek, którego dyskwalifikacja spotkała w finale w Klingenthal i kosztowała go pozycję przed Stochem. Czołową "10" LGP uzupełnił Jakub Wolny, a Biało-Czerwoni pewnie triumfowali w letnim Pucharze Narodów. To rozbudziło oczekiwania kibiców przed sezonem zimowym, w którym pomóc ma tajna broń Thurnbichlera.
Thurnbichler zatrudnił psychologa. "Wartość dodana dla ekipy"
Austriacki szkoleniowiec postanowił rozbudować sztab szkoleniowy, co wyszło na jaw dopiero podczas finału sezonu LGP. W Klingenthal pojawił się Daniel Krokosz, który został psychologiem naszej reprezentacji. To magister psychologii i doktor nauk o kulturze fizycznej oraz wykładowca akademicki AWFiS w Gdańsku. Okazuje się, że współpracę z polskimi skoczkami rozpoczął już kilka tygodni wcześniej. - W Klingenthal towarzyszył nam Daniel Krokosz. Jest naszym zespołowym psychologiem, rozpoczęliśmy współpracę latem. Wspiera skoczków, a także członków sztabu szkoleniowego. Pomaga rozwiązywać problemy związane ze sferą mentalną. Jest wartością dodatnią dla naszej ekipy - wyznał Thurnbichler w rozmowie ze Skijumping.pl.