Thomas Thurnbichler

i

Autor: PAWEL SKRABA / SUPER EXPRESS Thomas Thurnbichler

Skoki narciarskie

Thurnbichler nigdy nie był tak zły. Szykuje wielką niespodziankę na Klingenthal, wielki zawód w Lillehammer

2023-12-03 21:56

Polscy skoczkowie zaliczyli falstart w Ruce, w Lillehammer również spisali się bardzo słabo. Początek nowego sezonu Pucharu Świata okazuje się więc początkiem kryzysu, który opanował polski zespół. W sobotę do drugiej serii nie awansował Dawid Kubacki, w niedzielę konkurs na pierwszej próbie zakończył Kamil Stoch. Pojawiają się pytania, czy warto jechać za tydzień do Klingenthal? O zmianach, ale bardzo dyskretnie i tajemniczo opowiedział przed kamerami Eurosportu trener Thomas Thurnbichler. – Możecie być zaskoczeni – rzucił Austriak.

Przed startem sezonu skoczkowie pracowali w cieple – na Cyprze. Koniec przygotowań odbył się w Lillehammer, gdzie już w drugim weekendzie z Pucharem Świata odbyły się dwa konkursy. Choć Polacy całkiem niedawno oddali tu wiele skoków, to w obu konkursach zaprezentowali się słabo. Najlepsze miejsce zajął w sobotę zajął Paweł Wąsek (23.), w niedzielę Dawid Kubacki (22.). W obu przypadkach był to początek trzeciej dziesiątki. Aleksander Zniszczoł dwukrotnie nie przebrnął pierwszej serii, raz ta sytuacja zdarzyła się Kubackiemu i Stochowi. Piotr Żyła w sobotę był 24., w niedzielę 25. Dzieła tragedii dopełnia zamieszanie związane ze sprzętem Pawła Wąska i próbą odzyskania go przed swoją próbą. Wąsek wskutek absurdalnego zamieszania i zabrania jego sprzętu przez wolontariuszy nie wziął udziału w konkursie. Thomas Thurnbichler nie ukrywał złości, gdy odpowiadał na pytania Kacpra Merka z Eurosportu. – Największym problemem jest to, że zawodnikom brakuje stabilności pod względem techniki. Kiedy się nad nią pracuje, zawsze przytrafią się lepszy i gorsze skoki. Teraz to zadanie dla nas, jako sztabu szkoleniowego, by znaleźć najlepsze rozwiązanie, co zrobić w następnym tygodniu, by było lepiej. Musimy to omówić i jak najszybciej podjąć odpowiednie kroki – podkreślił.

ZOBACZ: Kamil Stoch walczy ze sobą na skoczni i przed kamerą. Padło bardzo wymowne zdanie, sytuacja zdaje się być opłakana

Trener Biało-Czerwonych już po klapie w Ruce podkreślał, że wierzy w ten zespół i robi wszystko, by wyjść z kryzysu. O tym samym przekonywał przed kamerami Eurosportu po niedzielnych zawodach w Lillehammer. – Nadal wierzę w swój zespół, jestem w stu procentach przekonany, że poradzimy sobie z tą sytuacją i zaczniemy się zbliżać. Teraz, gdy mamy za sobą pierwszy długi wyjazd, patrzymy na wszystkie aspekty, skoki i wiele innych kwestii. Po tym tygodniu przedyskutujemy, co należy zrobić – stwierdził Austriak.

Już przed Pucharem Świata w Norwegii wielu sugerowało, by do kadry powołać Macieja Kota. Ostatecznie tyrolski trener zdecydował się na tą samą piątkę, która startowała w Finlandii: Stoch, Żyła, Kubacki, Wąsek, Zniszczoł. Wiele wskazuje na to, że w Klingenthal zobaczymy inny zespół. – Możliwie wcześnie ogłosimy, jakie mamy plany. Jak mówię, mamy już w głowach pewne rozwiązania, co chcemy zrobić. Najpierw chcę jednak jeszcze raz to przedyskutować po tym konkursie i wtedy podejmiemy decyzje – zadeklarował Thurnbichler.

ZOBACZ: Dawid Kubacki o planie wyjścia z kryzysu. Był bardzo zły na jedną rzecz

Adam Małysz o złocie Piotra Żyły i zatrudnieniu Thomasa Thurnbichlera
Sonda
Czy Kamil Stoch odzyska jeszcze dobrą formę?
Najnowsze