Reprezentanci Polski udanie rozpoczęli kolejną edycję Pucharu Świata w skokach narciarskich. W Wiśle nie mieli sobie równych. Zwłaszcza Dawid Kubacki skakał jak natchniony i był w zasadzie poza konkurencją. Obecny lider klasyfikacji generalnej z wyraźną przewagą wygrał dwa konkursy i wprawił polskich kibiców w świetny nastrój. Ale i inni biało-czerwoni pokazali się z dobrej strony, co może napawać optymizmem.
Thurnbichler szczerze o dyskwalifikacji Stocha. Wymowne słowa trenera
Mniej powodów do uśmiechu miał Kamil Stoch. Zwłaszcza po kwalifikacjach przed drugimi zawodami. Niedługo po rywalizacji okazało się, że trzykrotny mistrz olimpijski został zdyskwalifikowany. Powodem takiej decyzji sędziów był zbyt duży kombinezon. Tym samym Stoch nie mógł wziąć udziału w drugim konkursie w Wiśle. Do sytuacji polskiego skoczka w rozmowie z portalem Interia.pl odniósł się Thurnbichler. Austriak stwierdził, że błąd był po stronie sztabu szkoleniowego. - Pragnę podkreślić jedną rzecz - to nie była wina Kamila, tylko nasza. Podczas przygotowywania kombinezonu dla Kamila dokonaliśmy złego wyboru, szyjąc go na krawędzi dopuszczalnego limitu. Skończyło się dyskwalifikacją, ale wiemy, co robić - powiedział szkoleniowiec.
- Cały czas nad tym pracujemy, dostosowujemy się do nowych zasad. Nie można za jednym zamachem totalnie zmienić kombinezonów. Staramy się je zaadaptować do nowego regulaminu stopniowo. Kamil dostanie nowy kombinezon. Ten jego poprzedni nie był całkiem zły. Był minimalnie za szeroki w okolicach brzucha - wyjaśnił Thomas Thurnbichler.