Michał Skiba, „Super Express”: Wzruszyłeś cały świat skoków i nie tylko…
Anze Lanisek: Pomysł, by wykonać taki gest pochodzi prosto z mojego serca. Co mogę więcej powiedzieć. To było świetne, usłyszeć ostatnio dobre wiadomości na temat Marty. Byłem bardzo szczęśliwy, stojąc na podium z tym zdjęciem Dawida.
– Zapewne jesteś z Dawidem w kontakcie?
– Tak, byliśmy w kontakcie. Dawid i Marta wysyłali mi wiadomości i zdjęcia. Chciałem mu okazać dużo szacunku. Zrobił wiele, by być na podium klasyfikacji generalnej, ale pokazał, że skoki to tylko dodatek do życia. Też chciałem pokazać, że skoki i to moje trzecie miejsce to tylko sport, a są sprawy ważniejsze. Dawid musiał być ze mną na tym podium.
– To był dla ciebie najtrudniejszy moment w karierze?
– Miałem już sporo przeżyć i momentów bardzo emocjonalnych. I przyznam, że to i tak nie był najbardziej trudny moment w mojej karierze, ale z pewnością umieszczę te chwile w czołówce. Gdy po konkursie w Vikersund usłyszałem złe informacje, to wysłałem Dawidowi dużą wiadomość. Potem okazało się, że zostanie w domu dłużej, że musi być przy żonie. Wiedziałem, że będę musiał go wyprzedzić. Wygram z nim wynikiem, ale nie wygram na skoczni. Porozmawiałem o tym z żoną, nawet z terapeutą. Oboje byli zachwyceni moją inicjatywą, poparli mnie. Sam wybierałem zdjęcie, z którego zrobiliśmy ten model. Żona pomogła mi wszystko zorganizować.
– Za Tobą znakomity sezon: dwa medale mistrzostw świata, 16 miejsc na podium, tylko sześć razy wypadłeś z pierwszej dziesiątki. Możesz być lepszy?
– To był dobry sezon, pewnie najlepszy jaki dotąd miałem. Moim celem jest osiągnąć więcej, ale ostatnio przekonałem się, chcę być nie tylko dobrym sportowcem, ale być lepszym człowiekiem w życiu. To dla mnie lekcja. Jestem zadowolony, że połowę konkursów kończyłem na podium. To był ciężki sezon, ale w Planicy czułem, że mam jeszcze sporo energii.
– Czy FIS przesadził z rozciągnięciem tego sezonu od początku listopada do startu kwietnia?
– Dla mnie to bez znaczenia. Możesz przygotować się tak jak chcesz, tylko musisz wcześniej spojrzeć na kalendarz i go przeanalizować. Wyznaczyć sobie cele na cykl i starać się je osiągnąć. Czasem marzenia się spełniają, a czasem są konkursy, po których nie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Tak potrafię zagospodarować sobą, by w trakcie całego sezonu skakać na najwyższym poziomie.
– Pewnie po tym sezonie zyskałeś 40 milionów kibiców…
– Chciałbym podziękować wszystkim polskim kibicom, bo dostałem od nich wiele wiadomości. Wielkie brawa dla Dawida, który pokazał, jak wspaniałym jest człowiekiem. Tu nie chodzi tylko o sport i wygrywanie, to nie jest czasem ważne. Przyjdą czasy, że skończymy kariery, nie będzie nas na skoczni, a ja się cieszę, że mam takich ludzi wokół siebie, jak Dawid. Rywalizuję ze wspaniałymi ludźmi.