"Super Express": - Czy pan i Justyna Kowalczyk byliście jednomyślni, rezygnując z udziału w turnieju Tour de Ski?
Aleksander Wierietielny: - Nie tylko my dwoje. To decyzja całego zespołu Justyny.
- W ten sposób zaburzony chyba został plan przygotowań Kowalczyk do igrzysk w Soczi...
- Zaburzony został nie przez nas, ale przez organizatorów turnieju, którzy stworzyli teraz Tour de Skate (po angielsku "łyżwa" - przyp. red.) albo Tour de Sprint. Takie zawody nie wchodzą w żadne nasze plany. Trzy sprinty stylem dowolnym oznaczają, że w razie odpadnięcia w kwalifikacji, a to może się zdarzyć, i pokonania tylko raz półtorakilometrowej trasy, za każdym razem tracimy półtora dnia rzeczywistych przygotowań.
- W minionych latach podkreślał pan znaczenie turnieju dla budowania formy Justyny.
- Jak dotąd traktowaliśmy Tour de Ski jako ważny etap przygotowań do następnych startów. Był to turniej, w którym rozgrywano dziewięć biegów o różnych technikach i dystansach, trzymając się równowagi pomiędzy technikami. Teraz biegów jest siedem, z czego pięć "łyżwą". Jestem przekonany, że gdyby było pięć "klasykiem", a dwa "łyżwą", to spakowaliby się Norwegowie.
- Na co liczyliście, protestując przed zawodami?
- Że może coś się zmieni, aby proporcja biegów stylem dowolnym i klasycznym zbliżyła się do pół na pół. Tymczasem dyrektor FIS do spraw biegów powiedział, że zawody w sprincie klasycznym zamiast dowolnym w Szwajcarii byłyby... nudne!
- Mówił też, że warstwa śniegu jest tam zbyt cienka dla "klasyka".
- Zawsze trzeba przygotować rezerwowy śnieg. A ponadto styl klasyczny nie wymaga trasy tak szerokiej jak "łyżwa". Więc można śnieg ściągnąć do środka i będzie grubiej.
Justyna Kowalczyk (prawie) nago w saunie z tajemniczym mężczyzną FOTO
- Co będziecie robić w dniach turnieju?
- Zorganizujemy zgrupowanie w Austrii, Szwajcarii lub Włoszech. Tam gdzie jest śnieg i miejsca w hotelach przed sylwestrem. Na pewno wykonamy lepszą pracę szkoleniową niż podczas tego Tour de Sprint...
- Czy ta wymuszona zmiana osłabia szanse Justyny na olimpijski sukces?
- O sukcesach olimpijskich teraz mówić nie będziemy. To zależy od następnych etapów przygotowań. Na razie wszystko boli i jest nam smutno.