Kowalczyk ma patent na wygrywanie Tour de Ski. Polka, która uczestniczyła we wszystkich jego sześciu edycjach, wygrała trzy ostatnie. Dzisiaj w Oberhofie rozpocznie walkę o czwarty, kolejny triumf. W Niemczech odbędzie się prolog imprezy - 3 km stylem dowolnym. Jutro popisowa konkurencja Justyny - bieg pościgowy 9 km stylem klasycznym.
Od razu po przybyciu do Oberhofu nasza gwiazda przeprowadziła trening na trasie turniejowej rywalizacji. Po to, żeby przypomnieć sobie, jak wygląda normalna śniegowa trasa po kilku dniach wymuszonego biegania w nietypowych sceneriach w Polsce: na małej oblodzonej pętli w Zakopanem lub pod górę wzniesienia w Kasinie Wielkiej.
- Jestem optymistą, ale nie przestanę powtarzać, że Tour de Ski to najlepszy trening przed mistrzostwami świata - mówi "Super Expressowi" trener Wierietielny. - Na pewno w jego trakcie forma Justyny będzie rosła, bo to normalne u zawodników, którzy mają dobrą podbudowę po ciężkim treningu w okresie letnich przygotowań. Zwykle po tym turnieju zaczyna biegać bardzo dobrze. Dlatego nie będzie się oszczędzać ani w stylu dowolnym, ani w klasycznym. Rok temu wszystko wyszło nam perfekcyjnie. Teraz też się postaramy, by było jak najlepiej.
Po rezygnacji Bjoergen porażka Polki byłaby niespodzianką. Ale trener Wierietielny nieco inaczej ocenia układ sił w czołówce.
- Rezygnacja Norweżki nie ulżyła nam, bo będą na starcie rywalki groźniejsze od niej - zaskakuje. - Nie chciałbym wymieniać nazwisk, ale będzie ich około dziesięciu. Finki, Norweżki, Szwedki, Amerykanka Problemów Bjoergen nie chcę komentować, ale cała ta sytuacja bardzo mnie zdziwiła. Wiem, że jest zdrowa i na pewno będzie bardzo mocna w kolejnych startach. Więcej jest szumu wokół tego niż faktów. Nawet zastanawiałem się, czy nie pojawi się jednak w Oberhofie.