Wydarzeniem dnia był występ Noriakiego Kasaiego. Blisko 52-letni skoczek awansował do sobotniej rywalizacji! Legendarny zawodnik z Japonii uzyskał 106 m i uplasował się na 46. pozycji. Nigdy wcześniej w PŚ nie wystąpił skoczek, który ukończył 50 lat. To będzie jego 570. pucharowy start, co jest rekordem. Drugi w tym zestawieniu Szwajcar Simon Ammann ma na koncie 500 występów. Poprzednio w konkursie PŚ Kasai startował cztery lata temu, natomiast debiutował w 1988 roku.
Kamil Stoch dorobił się na skokach. Jego majątek powala, okrągłe i potężne sumy
Zniszczoł, który skoczył 129,5 m, w wypowiedzi dla związkowych mediów ocenił swoją próbę. Zdradził też, z czym ma całkiem nieoczekiwany problem w trakcie startu. Na to byście nigdy nie wpadli!
Dziwne gogle Zniszczoła
– Skok treningowy był fajny, przy kwalifikacyjnym troszkę straciłem balans przed progiem, zabrakło rotacji, byłem za nartą, a nie nad nią – tłumaczył Aleksander Zniszczoł. – Prędkość malała, a nie rosła. Może dobrze, że to się stało dzisiaj. No i muszę też obadać kwestię szybki w goglach. To już któryś konkurs od Bischofshofen, gdzie przy sztucznym świetle jest jakiś problem. Szybka może się zepsuć w dwa tygodnie, a nawet w tydzień, chociaż zdarza się, że potrafi i rok wytrzymać, ale to rzadkość.
Tego rekordu prędko nikt nie pobije. Noriaki Kasai spełni marzenia kibiców
Zniszczoł odniósł się też do przerwania treningu w Sapporo ze względu na olbrzymią śnieżycę. – Dobrze, że poczekano, FIS ma doświadczenia z konkursu kobiet, który tu był niedawno i skakano w takich warunkach – mówił nasz skoczek. – To była dobra decyzja, wystarczył jeden skok treningowy i kwalifikacje i myślę, że to uratowało wielu zawodników. Każdy mógłby zrobić sobie krzywdę.