Upadek Justyny Kowalczyk. Z tego dołka można wyjść!

2015-01-13 10:29

Justyna Kowalczyk (31 l.) nie poddaje się. Po dramatycznym zakończeniu wspinaczki pod Alpe Cermis najlepsza polska biegaczka wciąż ma na celu powrót do wielkiej formy. Zrobi wszystko, aby zdążyć na lutowe mistrzostwa świata w Falun.

Jak dowiedział się "Super Express", Justyna po omdleniu na trasie we Włoszech nie zmienia planów i zamierza wystartować w dwóch najbliższych imprezach Pucharu Świata, w estońskim Otepaeae i rosyjskim Rybińsku.

- Nie dostałem żadnych sygnałów, byśmy mieli nie wziąć udziału w tych dwóch zawodach - powiedział nam wczoraj po południu Rafał Węgrzyn (33 l.), asystent trenera Justyny, Aleksandra Wierietielnego. - Wszyscy byliśmy zaskoczeni tym, co wydarzyło się na Alpe Cermis. Nie było żadnych przesłanek, by sądzić, że dojdzie do czegoś takiego.

Dlaczego Justyna Kowalczyk zemdlała? Wielkie ambicje, tylko możliwości mniejsze

Finał biegu Justyny w Tourze wyglądał przerażająco. Ledwo żywa padła zemdlona na podbiegu pod zabójczą górę i była tak wyczerpana, że przez kilka minut pozostawała bez świadomości.

- Przez cztery minuty byłam gdzieś i na nic nie reagowałam. Podobna rzecz przytrafiła mi się podczas igrzysk olimpijskich w Turynie - przypomniała w rozmowie z TVP.

W 2006 roku w czasie igrzysk Justyna nie wytrzymała biegu na 10 km stylem klasycznym. Po przebiegnięciu 8 km straciła siły. Przestała biec, zaczęła iść, by po kilkunastu metrach paść na śnieg. Początkowo rozważano jej wycofanie z igrzysk, ale po 8 dniach Kowalczyk zapomniała o przykrym doświadczeniu i wywalczyła brąz na 30 km łyżwą.

Nie tylko Polka umie wychodzić z tarapatów. W 2010 roku przyjaciółka Justyny Petra Majdić (36 l.) wpadła do 3-metrowego rowu w trakcie treningu na igrzyskach w Vancouver. Gdy zdiagnozowano u niej złamanie 4 żeber i uszkodzenie opłucnej, nikt przy zdrowych zmysłach nie dawał Petrze szans na kontynuowanie startów. Tymczasem niezłomna Słowenka zawzięła się i dobrnęła do mety sprintu na 3. pozycji.

Kłopoty dotykały także w trakcie kariery obecną królową nart Marit Bjoergen (35 l.), ale Norweżka wyszła z dołka w zadziwiającym stylu i dzisiaj dzieli i rządzi w biegach.

Justyna Kowalczyk opuściła szpital. Pojedzie na zawody w Otepaeae!

- Liczyłam, że już podczas Tour de Ski będzie widać symptomy poprawy formy Justyny, ale teraz obraz trochę się nam zamazał - przyznaje w rozmowie z "SE" Bernadetta Piotrowska (45 l.), była olimpijka, obecnie komentatorka telewizyjna. - Mam wrażenie, że przez źle posmarowane narty w sobotnim klasyku straciła zbyt wiele sił. Ale nie z takich problemów już wychodziła, widać, że szuka granic swoich możliwości i to też jest pozytywne. Nie wiem tylko, czy nie przydałaby się jej sesja psychologiczna. Świadomość, że przegrywa się z dziewczynami, z którymi wygrywało się dotychczas łatwo, może być dołująca.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze