Tylko jeden i aż jeden medal udało się zdobyć polskim skoczkom narciarskim na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Tylko, bo przed sezonem oczekiwania były zdecydowanie większe i aż, bo jeszcze dwa tygodnie temu nikt nie zakładał, że biało-czerwoni w stolicy Chin zdołają wywalczyć jakikolwiek krążek. Wszystko przez fatalną dyspozycję w trakcie sezonu.
Wiadomo co z Doleżalem. Adam Małysz o wszystkim powiedział
Niedosyt po igrzyskach jednak jest, bo o medal otarł się Kamil Stoch, który w sobotnim konkursie indywidualnym zajął czwarte miejsce. Zdecydowanie więcej do podium zabrakło w konkursie drużynowym. W tym Polacy zajęli dopiero szóste miejsce. Dlatego ponownie pojawiły się opinie, że współpraca z Michalem Doleżalem powinna zostać zakończona.
Umowa czeskiego szkoleniowca z PZN obowiązuje do końca kwietnia tego roku. Osoby decyzyjne w związku stoją więc przed ciężkim wyborem. Czy dać jeszcze jedną szansę Doleżalowi, czy szukać nowego trenera. Jaka zapadnie decyzja, tego na razie nie wiadomo, ale ważne informacje przekazał Adam Małysz w rozmowie z portalem sport.pl.
Michal Doleżal zostaje do końca sezonu. Jest potwierdzenie
Dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej zdradził, że Doleżal zostanie na swoim stanowisku do końca sezonu. - Na pewno nie będzie zwolnienia Michala Doleżala w trakcie sezonu. Ja nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, bo tak się w skokach narciarskich nie robi - wyjawił legendarny skoczek narciarski.
- Trzeba też zauważyć, że mimo wszystko na igrzyskach było lepiej niż w czasie innych konkursów, a nasi skoczkowie włączyli się do walki o medale. Dawid Kubacki zdobył brąz, Kamil Stoch był bardzo blisko. Postęp został więc zanotowany - dodał Małysz. Były skoczek stwierdził również, że po sezonie będzie chciał się spotkać ze sztabem i porozmawiać o przyczynach słabej dyspozycji.