Na taki wynik polskiej alpejki czekaliśmy ponad 30 lat! - Bardzo się cieszę, ale też chcę więcej. Mam nadzieję, że małymi kroczkami będziemy osiągać coraz lepsze wyniki - powiedziała Maryna Gąsienica-Daniel, cytowana na stronie Polskiego Związku Narciarskiego. W kluczowej fazie rywalizacji zakopianka uległa Petrze Vlhovej, liderce PŚ. - Nie udało się z nią wygrać, ale byłam bardzo blisko. Nie było idealnie i popełniałam błędy. Mogłam pojechać jeszcze lepiej, ale i tak bardzo się cieszę z tego, co zrobiłam. To pokazuje, że jestem w dobrej dyspozycji. Zresztą dobrze czułam się na treningach. Wierzyłam w swoje umiejętności – powiedziała Maryna, chwaląc też postawę sztabu, z którym współpracuje - Cieszę się, że mogę z nimi współpracować. To zespół, z którym można osiągać sukcesy – podsumowała podopieczna Marcina Orłowskiego, dla której był to dopiero drugi start w zawodach po ponad rocznej przerwie spowodowanej kontuzją.
Piotr Żyła pochwalił się swoim REKORDEM. Najdłużej robił to aż 54 godziny!
Gąsienica-Daniel zawody zaczęła od dobrego występu. Świetnie spisała się już w porannych kwalifikacjach, zajmując 12. miejsce. W 1/8 finału trafiła na Amerykankę Paulę Moltzan, która tego dnia spisywała się znakomicie. Dotarła do finału, w którym przegrała z liderką Pucharu Świata Petrą Vlhovą. Co dalej w sezonie PŚ? 5 i 6 grudnia Maryna Gąsienica-Daniel wystartuje w supergigantach w St. Moritz, a tydzień później w gigantach w Courchevel.