Bródka kontuzji nabawił się jeszcze przed pierwszym startem w tegorocznym Pucharze Świata. Uraz mięśnia przywodziciela nie był na tyle poważny by odpocząć od zawodów i treningów, ale po rozegranych w Warszawie mistrzostwach Polski na dystansach i w wieloboju nasz mistrz przyznał, że teraz pora na chwilę przerwy i odpoczynku.
Łyżwiarstwo szybkie: Jan Szymański i Luiza Złotkowska mistrzami Polski!
- W trakcie zawodów dokładnie zdiagnozowano moją pachwinę w wyniku rezonansu magnetycznego. Okazało się, że mam porwany na całej długości mięsień przywodziciel długi, nie jest to tak bardzo niebezpieczne dlatego kontynuowałem starty. Teraz jednak trzeba będzie wyleczyć problem do końca, dlatego nie wystartuję w najbliższych Mistrzostwach Europy w wieloboju - wyjaśnił Bródka.
Polak cieszył się też, że w ogóle dał radę wystąpić na mistrzostwach Polski. Przed zawodami zastrzegał, że wycofa się z nich, jeśli tylko poczuje ból. Na kontuzję jednak nie narzekał i całą imprezę skończył z pięcioma medalami. Na 500m, 1500m, 3000m i w wieloboju wywalczył brąz, zaś na 1000m był drugi i skończył ze srebrnym "krążkiem". Nie będzie miał jednak okazji powtórzyć tych sukcesów na mistrzostwach Europy w Czelabińsku, które odbędą się 10 i 11 stycznia.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail