Kto by to przewidział, gdy po raz pierwszy 15-letnia wówczas Agnieszka wystąpiła w oficjalnych zawodach 17 maja 2004 roku w Gdyni w turnieju ITF (zaplecze WTA)? Doszła do ćwierćfinału, w którym przegrała z Klaudią Jans 3:6, 6:0, 0:6. Tam też zarobiła pierwsze pieniądze - 245 dol. (930 zł) i wywalczyła premierowe punkty do rankingu WTA (1,5).
Już rok później zadebiutowała w Warszawie w turnieju z cyklu WTA, wtedy w pierwszej rundzie przegrała z Chorwatką Silviją Talają 6:0, 2:6, 0:6. I zarobiła nieco większe pieniądze - 625 dol. (2500 zł). A na pierwszy wygrany turniej WTA musiała czekać jeszcze dwa lata - w lipcu 2007 roku w Sztokholmie w finale pokonała Rosjankę Wierę Duszewinę 6:1, 6:1 i zgarnęła 21 tys. dol. (80 tys. zł).
W ubiegłą niedzielę pokonała w finale turnieju WTA w Pekinie Johannę Kontę 6:4, 6:2 i zainkasowała 1,1 mln dol. (4,1 mln zł). Dzięki temu jej zarobki na korcie przekroczyły magiczną kwotę 25 mln dolarów, co dało jej piąte miejsce na liście najlepiej zarabiających tenisistek wszech czasów.
Przez lata zmieniał się nie tylko stan konta Isi, ale i jej wygląd. Z przeciętnej dziewczyny stała się atrakcyjną, gustownie ubraną kobietą, za którą niejeden mężczyzna obejrzy się na ulicy (jest jednak zajęta, jej chłopakiem jest Dawid Celt). Brała udział w kilku sesjach zdjęciowych, w tym w nagiej sesji dla "ESPN". Słynie z zamiłowania do superdrogich torebek Louisa Vuittona.