- Potrzebuje 50, może 60 punktów do końca sezonu, by być pewną udziału w WTA Finals. Zdobędzie je w Tiencinie, ewentualnie, jeśli zajdzie taka potrzeba, w Moskwie podczas Kremlin Cup - wyjaśnił Romer. - Myślę, że ta dzika karta w Moskwie to tylko wyjście awaryjne. Jeśli Polka zapewni sobie start w Singapurze już w Azji, zrezygnuje ze startu w stolicy Rosji.
Radwańska niemal na pewno w WTA Finals!
Dla Polki będzie to spory sukces. Od 2008 roku - to już siedem lat! - nasza tenisistka w turnieju wieńczącym sezon występowała sześć razy. Zabrakło jej tylko w 2010 roku. Do tej pory nie zdołała awansować nawet do finału, ale przy konkurencji najlepszych zawodniczek globu, wielkim wstydem to nie jest.
Mimo to Radwańska ma sporo problemów. Przede wszystkim znowu przegrała z Garbine Muguruzą. To już dla niej czwarta kolejna klęska z Hiszpanką. - Widocznie ma na nią jakiś sposób - stwierdził Romer. - Zabrakło jednak niewiele. Triumf w Pekinie nie był najważniejszy. Chodziło tylko o kwalifikację do WTA Finals - dodał jeszcze.
Radwańska - Muguruza: Dramat Polki w półfinale WTA Pekin!
Polka poznała też już rywalki w turnieju w Tiencinie. W I rundzie zmierzy się z kwalifikantnką, a później - jako rozstawiona z "dwójką" - powalczy z Chinkami: Qiang Wang albo Yuxuan Zhang. Podobna seria czeka również jej siostrę Urszulę. Najbliższego przeciwnika poznała więc do tej pory tylko Magda Linette. Trzecia nasza zawodniczka zmierzy się z Julią Putincewą.