Agnieszka Radwańska nie mogła sobie chyba wymarzyć lepszego początku tegorocznego Wimbledonu. W pierwszej rundzie wygrała bez najmniejszych problemów, a zajęło jej to tylko 68 minut. Wszystko za sprawą jej rywalki Lucie Hradeckiej. Czeszka zaprezentowała bardzo odważny, lecz mało roztropny tenis. Z takimi rywalkami "Isia" zazwyczaj radzi sobie doskonale.
WIMBLEDON 2015: PREMIE PIENIĘŻNE
Hradecka miała prostą taktykę - walić z całej siły i modlić się, aby piłka wpadła w kort. Moc się zgadzała, lecz precyzja nie była po stronie Czeszki. Świetnie potrafiła to wykorzystać Radwańska, specjalnie podpuszczając rywalkę do ataków. Hradeckiej nie pomógł nawet serwis o prędkości 200 km/h, który zazwyczaj lądował daleko w aucie.
Oba sety były bliźniaczo podobne. Krakowianka bez problemów przełamywała serwis Czeszki, sama nie oddając żadnego gema przy swoim podaniu. Czasami musiała się tylko mocno pochylić, żeby nie narobić się guza po uderzeniach Hradeckiej. Szczerze trzeba przyznać, że Polka zaliczyła spacerek w pierwszej rundzie, ale to dobrze. Łatwy mecz doda jej pewności siebie przed kolejną rundą, w której zmierzy się z Ajlą Tomljanović - urodzoną w Zagrzebiu tenisistką reprezentującą na Wimbledonie Australię.
Wimbledon - I runda:
Agnieszka Radwańska - Lucie Hradecka 6:3, 6:2